Gwiazdą sesji od rana był BIOTON. Ogłosił on podpisanie umowy na dostarczanie swoich produktów do Chin i współpracę z Bayerem, co podniosło kurs momentami o 12 proc., ale ostateczny utrzymał się tylko 6 proc. wzrost. Informacja zrobiła jednak wrażenie na inwestorach, bo biotechnologiczna spółka była dziś na krajowym parkiecie czwartą co do wielkość obrotu.

Panująca w trakcie dnia stabilizacja spowodowała, że WIG20 najpierw oddalił się od sesyjnego maksimum o kilka punktów, ale już lepsze od oczekiwań dane o tygodniowej liczbie bezrobotnych w USA ponownie doprowadziły indeks na szczyty. Dane nie były w żadnym wypadku przełomowe, ale liczba nowych osób bez pracy jest najmniejsza od stycznia i po raz pierwszy od pięciu miesięcy okazała się niższa od 600 tysięcy. Obecna wartość 545 tysięcy to nadal dużo, ale przynajmniej widać efekty gospodarczej poprawy. Reakcja rynków była ograniczona, ale pomagała bykom.

Całe nadzieje na udane zakończenie prysły w końcówce. W dosłownie kilka minut podaż o połowę zmniejszyła całodzienną zdobycz byków. WIG20 zanurkował w stronę 1800 pkt. i niemal otarł się o wsparcie ale w ostatnich minutach byki zdołały wypracować symboliczny wzrost. Dzisiejsza sesja jest kolejną na której ewidentnie widać, że popyt może sobie robić dowolne ruchy, ale gdy na parkiecie pojawia się większa podaż to chętnych do kupna brakuje. Fatalnie wygląda zwłaszcza dynamicznie rosnący obrót podczas spadków. Mimo, że dalsze losy wciąż nie są rozstrzygnięte, bo wsparcie trzyma, a wzrostów nie ma, to jednak bez wyraźnej pomocy zachodnich rynków krajowe siły nie wystarczą na wyrwanie się ze scenariusza spadkowego trendu. Swoją drogą dzisiejsza sesja była pierwszą po 5 spadkowych z rzędu, więc takie odbicie nie jest niczym wyjątkowym.



Reklama