Komentarze giełdowe na Forsal.pl

To najwyższa wartość indeksy rozwoju przemysłu od lutego 2008 i minimalnie mniej niż graniczna wartość 50 pkt. oddzielająca rozwój od recesji. Dodatkowo byki dostały kolejne potwierdzenie poprawy w sektorze nieruchomości. Wydatki na konstrukcje budowlane wzrosły w ciągu miesiąca o 0,3 proc. podczas gdy prognozowano spadek o 0,5 proc.

S&P500 po raz pierwszy od 4 listopada dotarł do bariery 1000 pkt. i zamknął się powyżej niej. Definitywne przełamanie jej jest obecnie na wyciągnięcie ręki i oznaczałoby kolejny po lutowym odbiciu istotny element nowej-hossy. Dalszy rozwój wypadków jest coraz mniej oczywisty. Z jednej strony indeks znajduje się tuż pod istotnym październikowo-listopadowym oporem i gdyby zdołał go przełamać to otwarta będzie droga do ataku na główną linię bessy znajdującą się 14-15 proc. wyżej. Z drugiej strony rynki są potężnie technicznie wykupione i dalsza zwyżka jest coraz mniej prawdopodobna. Nie oznacza to oczywiście, że jest niemożliwa, bo gdy kapitał szuka sobie miejsca to nie ma zbyt drogich akcji i żaden opór nie jest groźny.

Poniedziałek był również w miarę udany na GPW, choć nie tak jednokierunkowy jak na zachodzie. WIG20 rozpoczął neutralnie, a w połowie sesji zyskiwał już dwa procent i zaledwie kilkunastu punktów zabrakło mu do 2200 pkt. Bardzo silny był sektor surowcowy, a liderem wzrostów KGHM, który zyskał ponad 7 proc, dzięki czemu kurs jest już najwyżej od 2007 roku. Po bardzo dobrej pierwszej części dnia sytuacja zmieniła się popołudniu. Podaż odzyskała niemal cały stracony teren i jedynie lepsze dane z USA sprawiły, że w końcówce udało się bykom odzyskać kilka punktów i uratować jednoprocentowy wzrost. Dość zastanawiająca jest kwestia obrotu. Był on o połowę mniejszy od piątkowego i ciężko w nim doszukać się chęci kupna wśród dużych graczy. Dziś największą uwagę skupi na sobie sektor bankowy, co będzie konsekwencją publikacji półrocznego raportu PEKAO. W ciągu miesiąca akcje tego banku zyskały niemal 50 proc., a pozostałych największych instytucji ok. 30 proc. Dziś będziemy się mogli przekonać czy ten optymizm znajdzie to uzasadnienie w wynikach.

Reklama

Komentarze giełdowe na Forsal.pl