Jezierski, który jest głównym geologiem kraju, powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Warszawie, że w lipcu zakończył się rejs polskich geologów. Badali oni zasoby polskiej działki na dnie Pacyfiku.

Na głębokości ok. 4 tys. m zalegają tzw. konkrecje - naturalnie powstające grudki rud metali. Badany w lipcu przez Polaków blok wydobywczy ma powierzchnię ok. 5,4 tys. km kw., spośród 75 tys. km kw. dzierżawionych przez InterOceanMetal, skupiający Bułgarię, Czechy, Kubę, Polskę, Rosję i Słowację.

Geolodzy zbadali, że na terenie, który może eksploatować Polska, każdy metr kwadratowy pokryty jest 13,4 kg takich konkrecji. Przebadane przez geologów próbki mają 33-proc. zawartość metali. Przy wydobyciu kopalin na lądzie 3-proc. zawartość metalu w rudzie uznawana jest za wysoką - tłumaczył Jezierski.

W przebadanych próbkach najwięcej było manganu (31,5 proc.). W konkrecjach występuje też miedź (1,33 proc.), nikiel (1,31 proc.), cynk (0,16 proc.), kobalt (0,15 proc.) i molibden (0,07 proc.).

Reklama

Jezierski tłumaczył, że obecnie ich wydobycie jest jeszcze nieopłacalne, nie robi tego jeszcze nikt na świecie, prowadzone są jedynie testy. Przy zmniejszaniu zasobów kopalnych na lądzie i wzroście cen, zasoby te będzie można w przyszłości z zyskiem wydobywać - prognozuje główny geolog kraju.

Polska przystąpiła do InterOceanMetal jeszcze za czasów PRL, gdy istniała Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG). Część krajów RWPG zrezygnowała z udziału w tym oceanicznym przedsięwzięciu.

Konkrecje pokrywają olbrzymie powierzchnie dna oceanicznego, występują na głębokościach 3800-5500 m.