Odrobinę optymizmu pokazywała zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, ponieważ ubyło tylko 216 tysięcy miejsc pracy, co jest najlepszym wynikiem od roku i idealnie wpisuje się w trend poprawiającej się sytuacji w tym segmencie gospodarki. Zdobytą przewagę bykom udało się utrzymać do końca, co sprawiło, że choć cały tydzień rynek zakończył na minusie to w porównaniu do sierpniowych szczytów jest to minus minimalny.

Weekendowe spotkanie ministrów finansów grupy G20 ograniczyło się do oświadczenia, że bonusy dla finansistów powinny być uzależnione do długoterminowych wyników ich prac, co miałoby ograniczyć ryzykowne decyzje. To jednak tylko słowa, a gracze w USA może by dziś na to reagowali, gdyby nie fakt, że poniedziałek jest w Stanach dniem wolnym. W związku z tym zmienność na rynkach będzie mniejsza, bo handel zakończy się już po sesji europejskiej.

Na GPW koniec tygodnia nie był już tak radosny. Z początku co prawda udało się przebić czwartkowe maksima, ale ponownie poziom 2160 pkt. okazał się zbyt silny i nadzieje na wybicie prysły, a popyt musiał zadowolić się utrzymaniem indeksu na jedno procentowym plusie. Po tych pierwszych ruchach trudno było znaleźć na rynku cokolwiek interesującego. Indeksy zamarły, a stabilizacja trwała aż do danych z amerykańskiego rynku pracy.

Po danych z amerykańskiego rynku pracy przy stabilnych zachodnich parkietach WIG20 spadł do poziomu 2100 pkt. i zakończył dzień minimalnym spadkiem. Sesja pod tym względem była bardzo podobna do czwartkowej, gdzie podaż również całą akcję spadku rozegrała w samej końcówce. Teoretycznie jej działania mogły się opierać na zapowiadającym spadki początku sesji w Stanach, ale ten powód okazał się słaby, bo po zakończeniu krajowego handlu amerykańskie indeksy notowały już wyraźne wzrosty.

Reklama

Zakończony tydzień był najgorszy od ponad 2 miesięcy i z jednej strony pozwolił rynkowi na schłodzenie się po ostatnich zwyżkach, co umożliwia kontynuację wzrostowego trendu, z drugiej natomiast kolejna nieudana próba wybicia się ponad opór 2160 pkt. powoduje, że wysokość ta staje się coraz silniejszą zaporą. Z tego też powodu w tej chwili najbardziej prawdopodobne staje się zejście WIG20 do poziomu 2040 pkt., gdzie największy popyt powinien się uaktywnić. Na tym samym poziomie przebiega obecnie 50-sesyjna średnia krocząca, więc udana obrona tej wysokości potwierdzi zakończenie korekty i umożliwi kolejne tygodnie wzrostu. Trzeba jednak zaznaczyć, że nawet ewentualne jej naruszenie nie powinno spowodować dramatu, a tylko wprowadzenie rynku w trend boczny.

Dziś rynek warto obserwować tylko z rana, ponieważ z początku zapewne zobaczymy odbicie odzwierciedlające amerykańskie piątkowe wzrosty, a potem czeka nas tylko nuda, nuda, nuda….