Na otwarciu indeks największych spółek tracił 0,72%. Przez ostatnie dwie godziny jego wartość w zasadzie nie zmieniła się. "Obroty są żenująco niskie. Kilka dni temu mieliśmy podobną sytuację, ale w samej końcówce coś drgnęło i sesja zakończyła się na przyzwoitym poziomie ok. 1 mld zł obrotów" - powiedział analityk BZ WBK, Tomasz Leśniewski. W piątek końcówka sesji na GPW w Warszawie przyniosła kolejny lokalny szczyt dzięki dobremu otwarciu giełd w Stanach Zjednoczonych. Lepsze od spodziewanych dane z rynku pracy pozytywnie zaskoczyły inwestorów, co znalazło swoje odbicie we wzroście indeksów.

"W końcówce Stany oddały te wzrosty, a u nas od rana dziś notujemy spadki. Rynek któryś już raz powiela scenariusz, gdzie w odstępie dwóch-trzech tygodni robimy szczyt, a potem przez dwa-trzy dni jest korekta i mamy właśnie do czynienia z taką sytuacją" - uważa Leśniewski. W poniedziałek, ok. godz. 13:50 WIG20 tracił 0.,72% wobec poprzedniego zamknięcia i sięgał 2.430.77 pkt. Obroty wynosiły 253 mln zł.