Nomura - największy japoński broker - kupuje od zbankrutowanego Lehman Brothers jego działalność w Azji i Europie. Wydaje na to 525 mln dolarów. Z kolei Mitsubishi UFJ Financial, największy japoński bank, wykłada 8,5 mld dolarów na 20 proc. Morgan Stanley.
Na rynku pojawiły się też spekulacje, że Goldman Sachs, który podobnie jak Morgan Stanley zdecydował się na przekształcenie w bank detaliczny, może szukać sojuszu w Sumitomo Mitsui Financial Group, czyli w trzeciej co do wielkości japońskiej grupie finansowej.
Banki japońskie uważano jeszcze nie tak dawno za zbyt ostrożne. Teraz mają pieniądze i wracają do gry.
Japońskim bankom, być może przez tę nadmierną ostrożność, udało się uniknąć gigantycznych strat, które stały się udziałem wielkich graczy z Wall Street. Teraz mają pieniądze na kupno konkurencji.
AL, Les Echos, Reuters