W ciągu dnia zmienność nie powinna być jednak duża ze względu na zazwyczaj mniejszą aktywność inwestorów pomiędzy Świętami a nowym rokiem oraz święto rynkowe w Wielkiej Brytanii. Spośród walut w regionie, silnie na wartości zyskiwał w ostatnich dniach lej rumuński. Miało to miejsce po tym, jak parlament Rumunii zaakceptował nowo wybrany rząd, co zakończyło trwający tam impas polityczny. Wśród inwestorów odżyła nadzieja na reformy strukturalne, konieczne by odblokować pomoc finansową dla tego kraju ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wstrzymaną wcześniej ze względu na ich brak. W przyszłym roku Rumunia może nawet zyskać w oczach inwestorów paradoksalnie „dzięki” obecnym problemom politycznym. 2010 r. będzie bowiem rokiem wyborów parlamentarnych w wielu państwach naszego regionu, w tym w Polsce. Rumunia, mając burzliwe wybory już za sobą, może być uznawana przez inwestorów jako kraj bardziej stabilny politycznie.

W bieżącym tygodniu na rynek nie napłyną żadne istotne dane makroekonomiczne z regionu. Jedynie w środę z Polski oraz Węgier poznamy odczyt salda na rachunku obrotów bieżących. Będzie on jednak dotyczył III kwartału, czyli okresu za który dane miesięczne są już znane i w związku z tym są już dawno uwzględnione w wycenach walut.

W drugiej połowie minionego tygodnia w notowaniach EUR/USD miało miejsce częściowe odreagowanie ostatnich dynamicznych spadków. Wartość euro względem dolara zdołała wzrosnąć nieco ponad poziom 1,4400. Dzisiaj o godz. 9.40 kształtowała się niżej – w pobliżu 1,4385. W kolejnych godzinach notowania tej pary walutowej powinny pozostawać umiarkowanie stabilne. Jej wahania z góry może ograniczać poziom 1,4400, natomiast z dołu - 1,4350. Konsolidacji kursu EUR/USD będzie sprzyjać brak istotnych publikacji makroekonomicznych oraz fakt, iż inwestorzy z Wielkiej Brytanii, którzy zwykle posiadają duży udział w transakcjach w czasie sesji europejskiej, powrócą na rynek po Świętach dopiero jutro.

Niewykluczone, że w ostatnim tygodniu bieżącego roku w notowaniach EUR/USD nie dokonają się już żadne rozstrzygnięcia. Może być o nie trudno z uwagi na to, że nie napłyną raczej żadne silne impulsy makroekonomiczne (kalendarz makro na kolejne dni jest bardzo ubogi), a na rynku panować będzie ograniczona płynność. Mniejsza płynność może co prawda czasami powodować wzrost zmienności, jednak w takich warunkach zwykle nie decydują się losy głównych par walutowych. Potwierdzeniem tego może być zachowanie kursu EUR/USD po Świętach Bożego Narodzenia 2008 r., a przed początkiem bieżącego roku, kiedy to wahania były wprawdzie dość silne, jednak nie rozstrzygające. Obecnie z uwagi na to, że sytuacja na światowych rynkach jest o wiele bardziej stabilna niż rok temu, zmienność powinna być zdecydowanie mniejsza.

Reklama
ikona lupy />
Tomasz Regulski / Forsal.pl