Tygodniowe wartości tego wskaźnika cechują się dużą zmiennością, więc tradycyjnie używa się do ich analizy czterotygodniowej średniej kroczącej. Ta średnia również spadła, jednak zniżka nie była już tak spektakularna i wyniosła tylko 1 tys. wniosków.

Analitycy są zdania, że amerykańskie bezrobocie zanotowało szczyt w październiku zeszłego roku, kiedy to wyniosło 10.1%. Przewidują, że ten rok zakończy się stopą bezrobocia na poziomie 9.5%. Pracodawcy będą zatrudniać, ponieważ nowi pracownicy okażą się niezbędni przede wszystkim przy odbudowie zapasów w gospodarce, które zanotowały podczas kryzysu rekordowy spadek. Do wzrostu zapotrzebowania na siłę roboczą przyczynić ma się też wzrost inwestycji i zwiększona sprzedaż za granicę. W związku ze spadkiem bezrobocia zwiększyć powinny się z kolei wydatki konsumenckie, które stanowią 70% zagregowanego popytu w USA.

Taki rozwój wypadków roztaczałby całkiem dobre perspektywy dla amerykańskiej gospodarki. Dlaczego więc, mimo że wydaje się on całkiem realny, ceny akcji ostatnio spadały? Najprawdopodobniej dlatego, że wzrosty kursów roku ubiegłego zdyskontowały już w cenach akcji taki scenariusz (sytuacja na rynku pracy jest wskaźnikiem opóźnionym koniunktury, ceny akcji natomiast wyprzedzają zmiany zachodzące w gospodarce). Tymczasem, mimo wielce prawdopodobnego trendu wzrostowego gospodarki amerykańskiej, dynamika tego wzrostu nie będzie już raczej taka, z jaką mieliśmy do czynienia w IV kwartale 2009. Gospodarka, a więc i zyski spółek, pozbawione efektu niskiej bazy, będą więc rosły w tym roku raczej powoli. Dochodzi do tego jeszcze dodatkowa premia za ryzyko, której inwestorzy z pewnością oczekują, nie potrafiąc przewidzieć jak zareaguje w przyszłości gospodarka na wycofanie niektórych programów stymulacyjnych. Naturalnym więc jest, że inwestorzy potrzebowali korekty notowań, która zwiększy oczekiwaną stopę zysków z akcji, tak aby stały się one znowu atrakcyjną inwestycją w relacji do ponoszonego ryzyka. Oczywiście otwartą kwestią pozostaje to jak znaczna obniżka cen zachęci ich do ponownych zakupów.