Kilka dni temu światło dzienne ujrzały informacje o umowach swapów kredytowych zawartych w 2002 r. pomiędzy Grecją a bankiem Goldman Sachs. Dzięki tym instrumentom pochodnym pozyskano finansowanie rzędu 1 mld USD, co znacznie zmniejszyło deficyt i zbliżyło Grecję do wymogów stawianych członkom strefy euro.

Urzędnicy unijni są zbulwersowani tym epizodem i sugerują, że przez ingerencję banków komercyjnych sfałszowane zostały statystyki oraz naruszono założenia Traktatu z Maastricht, a to według niektórych niemieckich finansistów kwalifikuje się do wykluczenia Grecji ze strefy euro. Grecki minister finansów G. Papaconstantinou bronił się twierdząc, że Eurostat został poinformowany o swapach w 2003 r., chociaż formalnie wówczas nie trzeba było raportować użycia tych instrumentów.

Eurostat zaprzeczył, jakoby wiedział o podejrzanych transakcjach. Podobne posunięcie w 1999 r. pozwoliło Włochom utrzymać koszt zewnętrznego finansowania poniżej rynkowych poziomów, a wymóg ujawniania zawartych swapów w Unii Europejskiej wprowadzono dopiero w 2007 r. W najbliższym czasie poważnym wyzwaniem dla Unii będzie nie tylko uporządkowanie finansów publicznych Grecji, Hiszpanii, Portugalii czy Irlandii, ale również wprowadzenie nowych reguł określających zasady współpracy rządów z bankami.

We wtorek, oprócz danych z polskiego rynku pracy, inwestorów mogą interesować publikacje indeksu sentymentu ZEW dla strefy euro (spodziewany jest spadek z 46,4 pkt do 41,1 pkt). Europejskie rynki akcji mogą rano korzystać z lekkich wzrostów w Azji, ale decydującym czynnikiem będzie prawdopodobnie zachowanie notowań pary walutowej euro-dolar. Od szczytu z listopada 2009 r. umocnił się względem euro o ponad 10 proc. i dotarł do poziomów, przy których krótkie pozycje mogą być zamykane. We wtorek za euro płacono 1,365 USD, rano lekko umacniał się złoty.

Reklama