Mijający tydzień rozpoczął się od niewielkiej realizacji zysków na rynku złotego przy ograniczonej aktywności - w poniedziałek mieliśmy święto w USA. Ta sytuacja nie trwała jednak długo – już we wtorek notowania pary EURPLN powróciły poniżej poziomu 4,00, a w środę zostało odnotowane tygodniowe minimum na poziomie 3,9660. Był to jednocześnie poziom tylko nieznacznie wyższy od 3,9540 odnotowanego 3 lutego, co z kolei było najniższym poziomem od ponad roku. To pokazuje sentyment wobec złotego, który był w stanie odrobić już praktycznie całe straty z okresu korekty, podczas gdy warszawskim indeksom giełdowym ciągle znacznie bliżej jest do tegorocznych minimów.

Sytuacji na rynku złotego nie zmieniła istotnie czwartkowa decyzja Fed o podniesieniu stopy depozytowej o 25 bp, choć mogło tak się stać. Gdyby rzeczywiście było to preludium do kolejnych ruchów w kierunku zacieśniania polityki pieniężnej w USA, byłaby to bardzo zła wiadomość dla złotego. Chór łagodzących wypowiedzi członków Fed oraz dane o inflacji z USA (inflacja bazowa wyniosła -0,1% m/m) zamortyzowały jednak wpływ tej decyzji i dają szansę, że rynek rzeczywiście uwierzy w komunikat towarzyszący decyzji, w którym Fed zastrzegł, iż nie jest ona zacieśnieniem polityki pieniężnej.

Kontynuacja umocnienie dolara wobec euro sprawiła, iż notowania USDPLN w minionym tygodniu wzrosły. Złoty jednak utrzymał poziom notowań wobec euro i franka. Pod koniec tygodnia notowania pary EURPLN oscylują wokół, 4,00, USDPLN 2,9630, zaś CHFPLN 2,7320.

Amerykańska polityka monetarna zdominuje prawdopodobnie rynki finansowe również w przyszłym tygodniu, zwłaszcza, że w kalendarzu mamy dwa półroczne wystąpienia Bena Bernanke w amerykańskim Kongresie, podczas których przedstawi on ocenę sytuacji gospodarczej. Jeżeli decyzja o podniesieniu stopy depozytowej rzeczywiście nie oznacza kolejnych zmian w najbliższej przyszłości, Bernanke będzie musiał wypowiadać się jeszcze bardziej gołębio niż zwykle aby wyeliminować niepewność. Jeżeli mu się to uda, odbicie na globalnych rynkach akcji powinno być kontynuowane, co z kolei powinno przełożyć się na umocnienie złotego.

Reklama