Wygląda na to, że władze na Litwie pogodziły się ze sprzedażą rafinerii przez Orlen. Choć koncern konsekwentnie zapewnia, że nie prowadzi jakichkolwiek rozmów w sprawie sprzedaży Możejek, w rosyjskich mediach coraz częściej pojawiają się informacje, według których Moskwa prowadzi dialog z Polską w sprawie przejęcia litewskiej spółki PKN-u.
Premier Litwy Adrius Kubilius nie ukrywa, że wejście Rosjan do Możejek jest poważnie brane pod uwagę. We wczorajszym wywiadzie dla „Wriemia Nowostiej” wspominał, że właścicielem rafinerii przed Orlenem był już rosyjski Jukos, z którym współpraca układała się bardzo dobrze. – To był bardzo dobry rosyjski koncern. Jeśli chodzi o innych inwestorów rosyjskich, to jeśli zajdzie taka potrzeba, będziemy się im przyglądać – zaznaczył.
Ci inni inwestorzy to, zdaniem ekspertów, Lukoil, TNK-BP, Rosnieft i Surgutnieft. Choć te rosyjskie kompanie mają największe szanse na kupno Możejek, to starań o rafinerię nie wykluczają również konkurenci z Azji. Według Kubiliusa odkupieniem Orlen Lietuva zainteresowane są koncerny z Korei Południowej. Nie zdradził, o jakie dokładnie firmy chodzi, przyznał jednak, że podczas niedawnej wizyty przedstawicieli litewskich władz w tym kraju Koreańczycy deklarowali takie plany.
Dariusz Krawiec, prezes PKN-u, nie chce nic powiedzieć na ten temat. – O Możejkach wypowiadało się już wiele osób i firm z różnych części świata. Z przyjemnością czytamy i analizujemy te doniesienia, ale nie zamierzamy ich komentować – ucina.
Reklama
2,63 mld dol. zapłacił PKN Orlen za rafinerię w litewskich Możejkach