Zgodnie z cytowanymi w artykule słowami Andrzeja Klesyka, prezesa PZU, zgłoszeń będzie prawdopodobnie jeszcze więcej, bo klienci najpierw zajmują się swoim majątkiem, a dopiero potem odzywają się do ubezpieczyciela.

Likwidacja szkód powstałych w wyniku ostatnich deszczy i powodzi będzie drogo kosztowała największego polskiego ubezpieczyciela i może odbić się na jego wynikach. Według informacji portalu rp.pl podczas powodzi na przełomie czerwca i lipca 2009 r. spółka musiała zlikwidować 16,6 tys. szkód o łącznej wartości około 70 mln zł.