Choć zagrożonych z powodu powodzi mogło być aż 7 stref (wałbrzyska, legnicka, tarnobrzeska, mielecka, katowicka, krakowska i starachowicka), to z żadnej z nich nie płyną niepokojące sygnały – donosi Puls Biznesu.

Jak mówi gazecie Piotr Wojaczek, szef katowickiej SSE, inwestorzy przed decyzją o lokalizacji fabryk, zawsze żądają mapy zalewów. I właśnie przeczulenie na tym punkcie pomogło im uniknąć zalania.