Azjatyckie indeksy kończyły środową sesję spadkami - NIKKEI obniżył się o 1,9 proc., a Hang Seng o 0,4 proc. Kurs euro wobec dolara spadł do poziomu 1,226 USD.

Najważniejszym wydarzeniem dnia będzie dzisiaj spotkanie amerykańskiego banku centralnego, ale nie ze względu na stopy procentowe, bo te z pewnością pozostaną na dotychczasowym poziomie, lecz w związku z sobotnią decyzją Chin o porzuceniu sztywnego kursu walutowego. To Amerykanie najsilniej naciskali na wprowadzenie zmian, które zapowiedział Ludowy Bank Chin, dlatego ciekawe będzie, co na ten temat ma do powiedzenia Fed. Silniejszy juan w praktyce oznacza, że coraz trudniejszy będzie do zrealizowania główny cel banku centralnego, jakim jest dbanie o utrzymanie wartości dolara.

Jeśli chodzi o dane z rynku nieruchomości (dziś sprzedaż domów na rynku pierwotnym), wczorajsze informacje potwierdziły, że obserwowana od kilku miesięcy stabilizacja była zasługą rządowych dopłat. Kiedy program pomocowy wygasł w kwietniu, popyt na nieruchomości gwałtownie spadł - w maju sprzedaż na rynku wtórnym spadła o ponad 5 proc., podczas gdy analitycy szacowali wzrost o ok. 2 proc.

Spadek amerykańskiego indeksu S&P500 poniżej 1100 pkt. najprawdopodobniej przyczyni się do realizacji zysków na europejskich parkietach. Zanim jednak zaczniemy narzekać i zastanawiać się, w którym miejscu wyprzedaż wyhamuje, warto uświadomić sobie, że w tym tygodniu inwestorzy na niektórych giełdach (np. we Frankfurcie) mieli okazję wycofać się z rynku po najkorzystniejszych cenach od blisko dwóch lat.

Reklama

Nie wiadomo, czy władze Hiszpanii, Niemiec i Francji przed posiedzeniem grupy G20 zdecydują się na przedstawienie wyników testów, którym poddano największe banki, ale i bez tego atmosfera wokół europejskich instytucji finansowych jest wystarczająco ponura. We wtorek przywódcy państw rozdających karty w Unii Europejskiej porozumieli się w kwestii nowego podatku bankowego, a Credit Agricole poinformował, że w związku ze stratami greckiego Emporiki Bank of Greece utworzył rezerwy o wartości 450 mln euro.

Publikacje indeksów PMI dla sektorów usługowego i wytwórczego mogą mieć dzisiaj większe niż zazwyczaj znaczenie dla inwestorów, ponieważ będziemy mogli się przekonać w jakim stopniu głębokie programy oszczędnościowe przekładają się na oczekiwania przedsiębiorców. Ekonomiści oczekują, że w czerwcu spadły indeksy PMI zarówno dla strefy euro, jak i dla Niemiec.