Po kolejnej spadkowej sesji na Wall Street w czwartek indeks S&P500 stracił na wartości ponad 1,6 proc., co oznacza, że zniwelowane zostały już dwie trzecie wzrostów wygenerowanych od początku czerwca. W piątek powodów do optymizmu nie znaleźli również inwestorzy w Azji - w Japonii NIKKEI spadł o 2,1 proc., a na rynku walutowym taniały waluty takie waluty, jak południowokoreański won czy australijski dolar.

Pod presją serii negatywnych informacji z USA na korzyść jena w tym tygodniu osłabiał się także dolar amerykański - inwestorzy prawdopodobnie zaczynają sobie uświadamiać, że błędem jest stawianie znaku równości pomiędzy ucieczką od ryzyka a kupowaniem aktywów wycenianych w dolarach, zwłaszcza, że widoczne są już pierwsze konsekwencje decyzji chińskiego banku centralnego o stopniowym uwalnianiu kursu juana od sztywnej relacji w stosunku do amerykańskiej waluty. W piątek rano chińska waluta była o 0,5 proc. mocniejsza niż przed tygodniem, co w przypadku tej waluty oznacza największy skok wartości od 18 miesięcy. Kluczowe pozostaje pytanie, co chińskie władze uznają za “stopniowe umacnianie”, ale na pewno nie planują tak silnej aprecjacji juana, na którą naciskają Amerykańscy politycy i ekonomiści twierdzący, że juan powinien umocnić się o ok. 40 proc.

W piątek poznamy ostateczny odczyt PKB USA za I kw. 2010 r. Aby zrekompensować inwestorom fatalne dane z rynku nieruchomości i niepokoje związane z ostatecznym kształtem reformy regulacji sektora bankowego, amerykańska gospodarka musiałaby się rozwijać znacznie powyżej swoich możliwości. Tymczasem ekonomiści szacują, że gdyby wzrost PKB z pierwszego kwartału utrzymał się do końca roku, wówczas gospodarka USA była większa o 3 proc. niż rok wcześniej. Dwa miesiące temu statystyki mówiły, o wzroście PKB w ujęciu annualizowanym o 5,6 proc. W ciągu sesji w Europie, oprócz bieżących wiadomości z Grecji i zachodnioeuropejskich banków, warto przyglądać się także, jak w tym samym okresie radziła sobie gospodarka Francji - wg ekspertów dynamika wzrostu PKB wyhamowała i w I kw. 2010 r. wyniosła zaledwie o 0,1 proc. kw/kw.