Sprzedaż może być bardzo szybka. Jak informuje "DGP" anonimowy informator, Orlen sprzeda litewską spółkę w ciągu 6-12 miesięcy.
Skarb państwa, główny udziałowiec Możejek, prawdopodobnie wyda zgodę na sprzedaż rafinerii, bo władze Litwy zignorowały ultimatum, które Polska przedstawiła Litwinom jeszcze w marcu. Dotyczyło ono odbudowania 19-km odcinka torów kolejowych pomiędzy rafinerią a granicą z Łotwą oraz obniżenie zawyżonych stawek opłat przewozowych pobieranych przez Koleje Litewskie.
Termin ultimatum upływa we wrześniu, jednak już wiadomo, że Litwini go teraz nie zrealizują. W zamian proponują rok 2012.
"Nasze stanowisko jest jasne. Nie zgadzamy się na termin proponowany przez Litwinów" – powiedział "DGP" Mikołaj Budzanowski, wiceminister Skarbu Państwa.
Aby jednak Możejki stały się rentowne, Orlen musiałby wybudować za 100 mln dol. rurociąg do terminalu w Kłajpedzie. Ale nie zrobi tego, bo Litwa nie chce oddać kontroli nad terminalem, a tak duża inwestycja musi mieć gwarancje powodzenia i pewność, że będzie w przyszłości użyteczna.
Orlen nie komentuje sprawy sprzedaży całości lub części Możejek.
Jak mówią analitycy pytani przez "DGP", PKN mógłby sprzedać 25 proc. akcji Możejek, a transakcja byłaby dobrze odebrana przez rynek. Podobnie jak całkowite wycofanie się Orlenu z Litwy.
Na liście chętnych do kupienia Możejek wymienia się przede wszystkim Rosjan: Rosnieft, TNK-BP, Łukoil i Surgutnieft.