Główną siłę napędową popytu stanowi rosnące zapotrzebowanie ze strony przemysłu jubilerskiego. Z drugiej strony, na wysokim poziomie będą znajdować inwestycje, głównie z Europy Zachodniej oraz Stanów Zjednoczonych, wynikające w znacznej mierze z destabilizacji ekonomicznej, dużego ryzyka walutowego oraz obaw o powtórkę z recesji.

Wzrośnie popyt z Indii oraz Chin a jego siłą napędową będą zakupy biżuterii. W pierwszym kwartale bieżącego roku Indie były najbardziej dynamicznym rynkiem złota w postaci fizycznej - popyt ze strony ludności wzrósł o blisko 700 proc. do 193,5 ton. Wkrótce Hindusi będą obchodzić święto lamp Diwali, kiedy do dobrego zwyczaju należy obdarowywanie bliskich osób złotymi klejnotami. Kraj ten liczy ponad 1,1 mld mieszkańców, zatem stanowi on ogromny rynek, generujący wielki popyt. Natomiast w Chinach popyt wzrósł o 11 proc. osiągając 105,2 ton. To spowodowało silny wzrost cen złota w lokalnych walutach.

W pierwszym półroczu br. największy popyt inwestycyjny na złoto w Europie płynął z Niemiec oraz Szwajcarii – piszą analitycy z WGC. Inwestowano w monety, sztabki oraz fundusze złota notowane na giełdach (tzw. ETF-y). Największy z nich SPDR Gold Shares notowany m.in. na giełdzie w Nowym Jorku posiada obecnie prawie 1300 ton złota, a jeszcze na początku tego roku miał zgromadzone 1129 ton kruszcu.

Popyt na złoto ze strony jubilerów w krajach rozwijających będzie dalej wzrastał. Z kolei, poprawa sytuacji ekonomicznej w Europie oraz USA przyczyni się również do zwiększenia popytu w innych krajach Zachodu. Będą to jedne z głównych czynników decydujących o wzrostach cen złota w najbliższych miesiącach.

Reklama