Indeks NIKKEI spadł wprawdzie tylko o 0,2 proc., co przy wzrostach w Szanghaju i Hong Kongu nie przekraczających 1 proc. nie jest jeszcze szczególnie słabym wynikiem, ale o ucieczce od ryzyka świadczy zachowanie jena na znacznie głębszym rynku walutowym. We wtorek przed rozpoczęciem notowań w Europie kurs pary dolar - jen po raz kolejny w ciągu ostatnich kilku dni poprawił długoterminowy rekord i znalazł się najniżej od 15 lat. Analityk Commerzbanku specjalizujący się w analizie technicznej sugeruje, że dołek z 1995 r. wkrótce zostanie przebity i za jednego dolara będzie się płaciło mniej niż 80 jenów (obecnie kurs wynosi ok. 83,6 jena).

Dzisiejsze wybory lidera Demokratycznej Partii Japonii, która kontroluje większość miejsc w niższej izbie japońskiego parlamentu, mają znaczenie ze względu na różnicę poglądów ekonomicznych dwóch kandydatów. Ichiro Ozawa jest postrzegany przez inwestorów jako niepokojący się zbyt silną walutą i bardziej probiznesowy polityk niż sprawujący obecnie funkcję premiera Natao Kan. Ozawa opowiadał się w ubiegłym tygodniu za zwiększeniem wydatków publicznych i interwencją walutową bez wsparcia innych krajów, nawet gdyby miało to tylko na krótko osłabić jena, ale większość sondaży wskazuje na minimalną przewagę Kan’a, więc inwestorzy na krótko przed poznaniem zwycięzcy wyborów stawiali na dalsze umocnienie japońskiej waluty.

Wczorajsza sesja na Wall Street miała spokojny przebieg i zakończyła się wzrostami indeksów o ok. 1 proc. Najlepiej zachowywał się sektor technologiczny (NASDAQ wzrósł o blisko 2 proc.), a indeks szerokiego rynku S&P500 zyskał na wartości 1,1 proc. i znalazł się najwyżej od początku sierpnia. We wtorek poznamy ważne dane makroekonomiczne z amerykańskiej gospodarki - dynamikę sprzedaży detalicznej. Ekonomiści oczekują, że konsumenci kupili w sierpniu o 0,3 proc. więcej towarów i usług niż przed miesiącem.