"Poza granicami przebywa ponad 2 tys. osób. Do najbliższej niedzieli wszyscy powinni wrócić do kraju. Niewykluczone, że zakończymy sprowadzanie turystów już w czwartek" - powiedziała zastępca dyrektora departamentu kultury, promocji i turystyki mazowieckiego urzędu marszałkowskiego Izabela Stelmańska.
Turyści, którzy przylecieli we wtorek do Warszawy z Maroka, o problemach biura dowiedzieli się w samolocie. Po wylądowaniu na lotnisku dowiedzieliśmy się, że jest coś nie tak z biurem Selectours. Byliśmy na tygodniowej wycieczce w Maroku, wracamy zgodnie z planem, ale zostały tam jeszcze inne osoby - powiedziała PAP jedna z turystek. Dodała, że jej znajomi, którzy wybierali się wkrótce na urlop, otrzymali już informacje, że nigdzie nie polecą.
>>> TU Signal Iduna zapłaci za powrót turystów biura Selectours
Krzysztof z Tych potwierdził, że na miejscu turystom nie została przekazana informacja o kłopotach biura.
Tuż po godz. 16 we wtorek wylądowali w Warszawie turyści z Sharm el-Sheikh, którzy o upadku biura dowiedzieli się rano w hotelach.
Powiedziano nam, że mamy 10 minut na spakowanie rzeczy (...), że czeka już autokar, który nas zabierze na lotnisko - powiedziała PAP Agata, która wraz z mężem musiała o tydzień skrócić pobyt na wczasach. Dodała, że będzie występować o odszkodowanie.
Najwięcej turystów Selectours znajduje się w Egipcie. Pozostali są w Maroku, Tunezji i Turcji.
>>> Czytaj też: Bankructwo Selectours - tego można było się spodziewać