Na rynku ropy naftowej wciąż trwają wzrosty napędzane utrzymującym się napięciem na Bliskim Wschodzie. Cena ropy Brent wzrosła w środę do poziomu 104,5 USD za baryłkę, co jest najwyższym poziomem od blisko dwóch i pół roku. Najbliższy istotny opór znajduje się na poziomie 105 USD, wyznaczonym przez 61,8 procent zniesienia fali spadkowej z 2008 roku.

Biorąc pod uwagę wysoką wartość wskaźnika RSI (około 70), mierzącego relatywna siłę rynku, najprawdopodobniej pierwsze próby pokonania poziomu 105 USD mogą okazać się nieskuteczne i zakończyć się lekką korektą. Wciąż jednak utrzymujące się napięcie na Bliskim Wschodzie powinno stanowić silny, pro wzrostowy czynnik w notowaniach „czarnego złota”. Tarcia na linii Iran-Izrael oraz groźby wybuchu zamieszek w innych krajach tego regionu nie zapowiadają szybkiego rozwiązania problemów.

Premia za ryzyko geopolityczne znacznie bardziej odzwierciedlona jest w cenie ropy Brent niż ropy Crude. Tą dywergencję pomiędzy oboma cenami należy tłumaczyć właśnie czynnikami regionalnymi. W środę różnica pomiędzy cenami baryłki ropy Brent i Crude sięgnęła rekordowego poziomu 16,3 USD.

Opublikowane w środę cotygodniowe dane ze Stanów Zjednoczonych wskazały na wzrost zapasów ropy naftowej jedynie o 860 tys. baryłek podczas, gdy oczekiwano wzrostu aż o 2,2 mln brk.

Reklama

Ceny miedzi notowanej na Londyńskiej Giełdzie Metali po ustanowieniu nowego historycznego szczytu na poziomie 10190 USD za tonę, skorygowały się w okolice 9740 USD. Tak wysokie poziomy mogą odstraszać część inwestorów od dalszego grania na wzrosty cen surowca. Również w światowej gospodarce pojawia się coraz więcej obaw, co do przyszłego tempa wzrostu w obliczu rosnącej presji inflacyjnej. W efekcie również rynek miedzi, będący barometrem globalnej koniunktury może zacząć dyskontować nadchodzący spadek dynamiki wzrostu gospodarczego.

Od początku lutego wzrost odnotowuje cena złota. Kurs kruszcu doszedł w środę do poziomu 1380 USD za uncję. W ostatnim czasie złoto, uchodzące za bezpieczne aktywo zyskuje głównie za sprawą rosnących obaw o sytuację na Bliskim Wschodzie. Jeśli napięcie w tym regionie, wciąż będzie się utrzymywać, a nic nie wskazuje na to, aby problemy szybko uległy rozwiązaniu to cena złota ma szansę wzrosnąć w okolice psychologicznego poziomu 1400 USD za uncję.