Trudno wyobrazić sobie dobry czas na trzęsienie ziemi czy tsunami, ale zdaniem profesora Roubiniego, kataklizm w Japonii wydarzył się w najgorszym możliwym momencie. „Będą potrzebne pieniądze z budżetu do naprawy zniszczeń, a Japonia ma w tej chwili niemal 10-proc. deficyt oraz problem starzejącego się społeczeństwa”- komentował ekonomista dla telewizji Bloomberg w Londynie.

Nouriel Roubini, zwany także przez media "dr Zagłada" mówi, że tego typu katastrofy w krótkim czasie powodują osłabienie gospodarki. Do odbudowania zdewastowanych przez kataklizm terenów są potrzebne znaczne środki finansowe, a rządowe programy stymulacyjne dadzą efekty w postaci gospodarczego odrodzenia dopiero po dłuższym okresie.

Ekonomista zapowiada także związane z klęskami żywiołowymi pogorszenie nastrojów konsumenckich oraz spadki na giełdzie. Japoński Nikkei 225 stracił dziś na zamknięciu 1,72 proc. i wyniósł 10.254,43 pkt.

>>> Czytaj też: Honda, Toyota, Sony - japońskie firmy wstrzymały produkcję

Reklama