Do poniedziałku, kiedy do Aten przyjeżdża delegacja Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, rząd Georgiosa Papandreu musi znaleźć dodatkowe oszczędności lub dochody, które w ciągu trzech lat wyniosą 22 mld euro.
– Dochody podatkowe nie spływają tak, jak oczekiwano, więc rząd, poza działaniami na tym froncie, przygląda się innym sposobom na zmniejszenie dziury – mówi anonimowo dziennikowi „The Wall Street Journal” przedstawiciel greckiego rządu. – Przejęcie spadków oraz rachunków bankowych nieżyjących osób, do których nikt nie zgładza roszczeń, jest jedną z rozważanych opcji. Podobnie jak opodatkowanie napojów bezalkoholowych – dodaje.
Szacuje się, że przejęcie aktywów osób nieżyjących, do których nikt nie zgłasza roszczeń – takich jak nieruchomości pozostających od wielu lat w prawnym zawieszeniu – może przynieść dochód w wysokości około 4 mld euro.
Reklama
Zgodnie z uzgodnionymi w maju zeszłego roku warunkami bailoutu rząd musi do końca marca przedstawić pakiet cięć i podwyżek podatków, do połowy kwietnia formalnie je przyjąć, a do połowy maja muszą zostać zaakceptowane przez parlament.
Rozpatrywane są m.in. zniesienie wszystkich ulg podatkowych dla osób zarabiających powyżej 70 tys. euro rocznie, wycofanie niższych stawek VAT na żyjących z turystyki wyspach, podniesienie podatku drogowego dla kierowców, obniżenie progów podatkowych dla właścicieli nieruchomości, w tym nabywających je po raz pierwszy, czy wreszcie wezwanie właścicieli setek nielegalnie zbudowanych domów do uiszczenia zaległych opłat lub zapłacenia kary w zamian za uniknięcie dalszych kontroli podatkowych.
Jednak kolejne oszczędności spotykają się z coraz większym oporem nie tylko ze strony związków zawodowych czy opinii publicznej, ale nawet organizacji biznesowych czy niektórych ministerstw. Te ostatnie argumentują, że dalsze cięcia spowodują załamanie się podstawowych świadczeń społecznych. Resorty edukacji i spraw wewnętrznych sprzeciwiają się wszelkim dodatkowym cięciom, a pracy, zdrowia i rolnictwa zwróciły się o łagodniejsze traktowanie.
Spośród poszukiwanych 22 mld euro w ciągu trzech lat rząd chciałby, aby 15 mld pochodziło z oszczędności, a 7 mld z dodatkowych dochodów. Urzędnicy przyznają jednak, że te cele będą trudne do osiągnięcia.
Grecja jako pierwszy kraj Unii Europejskiej musiała skorzystać z pomocy, by zbilansować swoje finanse. Pożyczka dla Aten wyniosła 110 mld euro.