Reprezentant KE podkreślił też, że w tej chwili, aby wypracować ostateczne porozumienie w tej sprawie, brakuje "dwóch, trzech ostatnich kwestii" i wyraził nadzieję, że negocjacje wokół nich zakończą się w najbliższych dniach.

"Jestem pewny, iż istnieje obecnie duża szansa, że te testy rozpoczną się 1 czerwca" - powiedział komisarz. Tłumaczył też, że testy będą przebiegały na trzech szczeblach: w samych elektrowniach, na poziomie krajowym, a także międzynarodowym.

>>> czytaj też: Na zyski z budowy elektrowni atomowej liczą biznes i samorządy

W stolicy Czech odbywa się dwudniowe Forum Energii Jądrowej, przy okazji którego Komisja Europejska i Europejska Grupa Organów Regulacyjnych (ENSREG), zrzeszająca urzędy bezpieczeństwa jądrowego z 27 krajów UE, omawiają kryteria unijnych testów bezpieczeństwa elektrowni jądrowych.

Reklama

W spotkaniu - oprócz Oettingera - wzięli udział szefowie rządów Słowacji i Czech: Iveta Radiczova i Petr Neczas.

Kwestia bezpieczeństwa siłowni atomowych w Europie została nagłośniona w następstwie wypadku nuklearnego w japońskiej elektrowni Fukushima I. W marcu UE ustaliła, że do końca roku wstępnie przetestuje wytrzymałość swych zakładów jądrowych na wypadek różnych zagrożeń. Oettinger chce, aby testy uwzględniały wytrzymałość elektrowni na ataki terrorystyczne i katastrofy lotnicze.

Neczas na czwartkowej konferencji prasowej sprzeciwił się sprawdzaniu gotowości elektrowni atomowych na ewentualny atak terrorystyczny. Jego zdaniem testy muszą się stać przedmiotem dyskusji najwyższej klasy ekspertów, a nie stawać się kwestią polityki.

>>> Czytaj tez: Kto zarabia na energii atomowej?

"To istotne, aby definiowanie i ocena testów wytrzymałościowych pozostały na eksperckim, chcę podkreślić, na wysoce eksperckim poziomie. Nie możemy sobie pozwolić na upolitycznianie tego problemu. Przede wszystkim uważam, że aspekt terroryzmu nie może być częścią tych testów i ich oceny" - powiedział szef czeskiego rządu.

Czesi w dwóch elektrowniach jądrowych wytwarzają blisko 1/3 swojej energii elektrycznej. Siłownie jądrowe na Słowacji pokrywają około 50 proc. krajowego zapotrzebowania na prąd.

Zarówno Neczas, jak i Radiczova podkreślili, że ich kraje zamierzają nadal rozwijać energetykę atomową.