Do piątkowego popołudnia nie udało się zawrzeć porozumienia pomiędzy Demokratami, a Republikanami ws. wdrożenia pakietu reform zmierzających do ograniczenia nadmiernego deficytu i zadłużenia USA, co ma być warunkiem zgody na ….podniesienie ustawowego limitu zadłużenia po 2 sierpnia b.r. W ostatnich dniach niemal każdego dnia pojawiały się spekulacje nt. prowadzonych rozmów, co dawało szanse na osiągnięcie kompromisu. Okazuje się, że nawet propozycja ponadpartyjnego „Gangu Sześciu”, która zakładałaby cięcia na kwotę 3,7 mld USD w ciągu 10 lat przez ograniczenie wydatków, ale i też zmiany w podatkach, nie zyskała szerokiego zrozumienia. Republikanie nadal upierają się przy tym, aby za wszelką cenę nie dopuścić do wzrostu obciążeń podatkowych. Czy jednak potencjalne ryzyko nie jest aby zbyt duże? Jeżeli w najbliższych dniach rynki nie zobaczą kompromisu, albo będzie on zakładał tylko „kosmetyczne” oszczędności budżetowe w najbliższych latach, to poważnie wzrośnie ryzyko pojawienia się negatywnych ocen ze strony agencji ratingowych – szczególnie ze strony agencji S&P, która zapowiadała, że uważnie przyjrzy się zapowiedziom znalezienia oszczędności w amerykańskim budżecie. Obniżka ratingu byłaby jednak bezprecedensowym działaniem i trudno dokładnie określić, jakie miałaby skutki dla rynków finansowych. Niewykluczone, że mogłaby się stać zalążkiem do poważnego kryzysu finansowego, jeżeli do tego dodamy fakt obserwowanego spowolnienia światowej gospodarki (ostatnie dane makroekonomiczne), czy też wciąż napiętą sytuację na europejskim rynku długu. Bo jakoś trudno wyobrazić sobie światową gospodarkę bez dolara, jako waluty rezerwowej. Tymczasem może on stracić ten status, jeżeli amerykańskie papiery dłużne nie będą już miały najlepszego ratingu.

Wydaje się, jednak, iż w najbliższych dniach nadal ważniejsza będzie kwestia Grecji. Trzeba pamiętać, że czwartkowy kompromis został osiągnięty z dużą trudnością i jest to sukces głównie francuskiego prezydenta Nicholasa Sarkozego, który niemalże siłą namówił niemiecką kanclerz Merkel i szefa Europejskiego Banku Centralnego do wspólnych rozmów ostatniej szansy w środę wieczorem. W efekcie w czwartek rynki poznały założenia nowego planu dla Grecji, który jednak może sprawiać wrażenie przygotowanego zbyt szybko. Bo, czy rzeczywiście można ocenić zaangażowanie sektora prywatnego, skoro ma być ono dobrowolne? Jakie będą ramy działania polityczno-finansowego wehikułu, jakim jest Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej? Statutowe 440 mld EUR może okazać się zbyt małą kwotą, aby rzeczywiście móc wykonywać nowe zadania, jak gwarantowanie nowych, długoterminowych pożyczek dla Grecji, skup obligacji zagrożonych krajów na rynku wtórnym, czy też nawet pomoc dla zagrożonych banków. W piątek po południu austriacki minister finansów przyznał, że EFSF nie stanie się tzw. złym bankiem, który będzie kumulował śmieciowe aktywa, chociaż wydaje się, że w tą stronę zaczyna to zmierzać. Wreszcie, co z deklaracjami „planu Marshalla” dla Grecji – kto miałby udzielać tych pożyczek, w jakiej kwocie i na jakich warunkach? Widać, że europejscy politycy próbują dać do zrozumienia, iż „kontrolują” sytuację wokół Grecji i tym samym chcą uspokoić nastroje na pozostałych peryferiach. Lepiej nie myśleć, co mogłoby się stać, gdyby inwestorzy doszli do wniosku, że to blef.
Raport jest fragmentem tygodniowego opracowania DM BOŚ dla rynków zagranicznych.

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl.

Reklama