Brytyjski indeks FTSE 100 na zamknięciu sesji spadł o 1,23 proc., do 5.856,58 pkt., indeks DAX na zamknięciu sesji spadł o 1,42 proc. i wyniósł 7.252,68 pkt., zaś francuski CAC spadł o 1,32 proc. i wyniósł 3.252,68 pkt.

WIG20 na zamknięciu sesji wyniósł 2689,21 pkt., co oznacza spadek o 1,15 proc.

„Większość indeksów akcji notowała tuż przed zakończeniem sesji w Europie ponad jednoprocentowe straty. Na warszawskim parkiecie wynikami kwartalnymi zaskoczyła inwestorów Telekomunikacja Polska” – komentuje Łukasz Wróbel z Noble Securities.

Jak dodaje analityk, za granicą oprócz wyczekiwania na decyzję amerykańskich polityków w sprawie limitu zadłużenia, inwestorzy nie narzekali na brak wiadomości ze spółek i danych makroekonomicznych. W Niemczech wzrosła inflacja konsumentów do 2,6 proc. r/r, a w USA mocniej niż oczekiwano spadły zamówienia na dobra trwałego użytku (-2,1 proc. m/m, prognozowano +0,3 proc. m/m).

Reklama

„Na giełdach nastroje zdecydowanie się pogarszają. W środę do impasu w sprawie limitu amerykańskiego zadłużenia doszły złe dane o zamówieniach na dobra trwałe. Przecena uległa przyspieszeniu” – twierdzi Roman Przasnyski z Open Finance.

Przasnyski wyjaśnia, że w środę na warszawskim parkiecie byki znów były w defensywie. Podobnie jak dzień wcześniej starały się bronić indeks największych spółek przed zepchnięciem poniżej 2700 punktów. Podaż przyciskała jednak mocniej i dystans dzielący wskaźnik od tego poziomu niebezpiecznie się zmniejszył.