Wczoraj po zakończeniu krajowej sesji nastąpiło pogłębienie pogorszenia nastrojów na światowych rynkach, m.in. z powodu indeksów akcyjnych w USA, które zanotowały trzeci z rzędu spadek - tym razem bardzo wyraźny.

„Nastroje na rynkach są bardzo nerwowe. Stany Zjednoczone fundują podwyższony poziom adrenaliny spowodowany impasem w rozmowach o podniesieniu limitu zadłużenia. Rynek ma nadzieję, że republikanie i demokraci dogadają się, ale jest to na razie w sferze przypuszczeń" - powiedziała główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.

Kursy EUR/PLN i USD/PLN rosły przez całą wczorajszą sesję wobec słabego nastroju na światowych rynkach. Wzmocnienie tego trendu nastąpiło pod koniec krajowej sesji, kiedy pogłębił się spadek EUR/USD.

„Nerwowość nie sprzyja złotemu. Dziś z pewnością kurs będzie na poziomie powyżej 4,0 zł za euro. Dopóki nie zapadną konkretne decyzje w USA, taki stan będzie się utrzymywał. Cały czas nad rynkiem ciąży także problem pomocy dla Grecji, który tak naprawdę nie został rozwiązany, a jedynie nieco wyciszony"- uważa Kurtek. W jej ocenie zaplanowana na dziś publikacja cotygodniowych danych z rynku nieruchomości w USA zejdzie na dalszy plan wobec tematu zadłużenia i obaw o globalną gospodarkę

Reklama

W czwartek, ok. godz. 9:40 jedno euro kosztowało 4,0117 zł, a dolar 2,7933 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,4362.

W środę po godzinie 16.30 euro kosztowało 4,0161 zł, a dolar 2,7845 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,4814.

Rano, ok. godz. 9:35 za jedno euro płacono 4,0028 zł, a za dolara 2,7626 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4489.