Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań spadł o 0,1 proc. i wyniósł 5.770,49 pkt. Niemiecki indeks DAX obniżył poziom o 0,7 proc. i wyniósł 6.909,4 pkt. Francuski CAC 40 spadł o 0,4 proc. i wyniósł 3.714,8 pkt.

Dzisiejsze spadki są wynikiem wczorajszej reakcji na dane makroekonomiczne. „Paryż i Frankfurt były w poniedziałek jednymi z najmocniej zniżkujących parkietów. Widać było wręcz panikę. Euforię po głosowaniu w Kongresie może przyćmić obawa o stan globalnej gospodarki”, skomentował wydarzenia na rynkach akcji Roman Przasnyski z Open Finance.

Na polskim parkiecie dzień też zaczął się od zniżek. WIG 20 wyniósł 2695,17 pkt i spadł o 0,26 proc., podobnie jak WIG, który wyniósł 46715,75 i spadł o 0,22 proc.

Po kryzysie greckim, zawirowaniach wokół budżetu USA, przyszły bardzo poważne obawy o kondycję gospodarczą. Jak mówi Roman Przasnyski z Open Finance, przed europejskimi giełdami stoi wyzwanie odrobienia dołków z marca i czerwca. Tylko w czerwcu indeksy straciły w sumie około 4-5 proc.

„Dziś poznamy dynamikę dochodów i wydatków Amerykanów, w środę kluczowe dane o aktywności w usługach, a w piątek równie ważne o zmianie liczby miejsc pracy i stopie bezrobocia. Emocje gwarantowane, nawet, gdy kongresmani wyjadą wreszcie na wakacje. Oby jak najdłuższe”, mówi Przasnyski.