"Trzeba jednak pamiętać, że to dopiero początek. Sytuacja będzie się pogarszać, zarówno w wymiarze światowym, europejskim, jak i polskim. Tym razem Polska nie pozostanie już zieloną wyspą na oceanie kryzysu.

Taka debata, jak ta, do której doszło w piątek była świetną okazją, żeby zastanowić się nad tym, jak się zabezpieczyć przed kryzysem i co można zrobić, żeby złagodzić jego skutki. Niestety ta okazja została zmarnowana.

Z tego spotkania nic nie wynika poza szermierką słowną i wzajemnymi oskarżeniami. Jutro wszyscy o nim zapomną, a politycy zajmą się umacnianiem popularności swoich partii. Niestety kampania wyborcza nie sprzyja podejmowaniu trudnych decyzji, które mogą zmniejszyć popularność."