Czy QE3 zostanie ogłoszone, czy nie? Zanim poznamy odpowiedź na to pytanie, minie jeszcze kilka dni, a tymczasem niemiecka kanclerz Angela Merkel odgrywa swoją rolę w mąceniu wody, drażniąc rynki upartym brakiem zgody na emisję wspólnych obligacji strefy euro (na razie).

Merkel przeciwna euroobligacjom

Kanclerz jest raczej doskonale świadoma tego, że euroobligacje – a wraz z nimi bardziej zintegrowana fiskalnie unia – są jednym z konkretnych rozwiązań, których domagają się rynki. Jest to jednak wrażliwy temat, ponieważ niemiecka polityka jest obecnie bardzo ważna – na wrzesień w kilku landach zaplanowano wybory regionalne. Wczoraj Merkel powtórzyła, że jej zdaniem euroobligacje nie są obecnie właściwym rozwiązaniem, ponieważ ich wprowadzenie zagroziłoby stabilności gospodarczej. Mimo że pani kanclerz i reszta decydentów strefy euro mogą jeszcze przez jakiś czas zajmować się wprowadzaniem krótkoterminowych programów ratunkowych, trudno mieć wątpliwości co do tego, że strefa euro albo stanie się unią fiskalną, albo się rozpadnie (być może na dwie unie).

Indeks Fedu z Chicago świadczy o utrzymującej się słabości

Reklama

Indeks krajowej aktywności gospodarczej Fedu z Chicago, choć raczej nie ma decydującego wpływu na rynki, stanowi dobre przybliżenie miesięcznego PKB. Opiera się on na 85 bazowych szeregach czasowych i stanowi wskaźnik odchylenia od trendu wzrostowego (tj. 0 = granica trendu wzrostowego). Indeks ten od ostatnich kilku miesięcy potwierdza słaby wzrost, zaś analitycy spodziewają się, że w lipcu bynajmniej nie było lepiej. Trzymiesięczna średnia krocząca w czerwcu osiągnęła -0,6, czyli o krok od poziomu -0,7, który w przeszłości często sygnalizował recesję.