Następcą Steve’a Jobsa został mianowany Tim Cook, który tymczasowo pełnił obowiązki prezesa Apple w czasie trwającego od stycznia zwolnienia lekarskiego Jobsa. Trudno powiedzieć, iż sukcesy Apple z ostatniego półrocza to wyłącznie zasługa p.o. prezesa Cooka, trzeba jednak przyznać, że były to owocne dla firmy miesiące.

Jak wylicza Bloomberg Businessweek, przez ostatnie pół roku spółka Apple zwiększyła rezerwy gotówkowe z 60 mld do 76 mld dol., piastowała status najbardziej wartościowej firmy świata, przedstawiła kolejną wersję iPada, najlepiej sprzedającego się tabletu na rynku, utrzymała iPhone’a na pozycji lidera smartfonów oraz otworzyła kolejne salony firmowe, w tym czwarty w Chinach.

Trudno o lepszą rekomendację dla Tima Cooka, pytanie jednak brzmi, czy nowy prezes będzie w stanie dorównać charyzmie oraz kreatywności Jobsa i kontynuować jego sukcesy.

Zdaniem Bloomberg Businessweek w krótkim czasie niewiele zmieni się w Apple. Firma nadal pozostanie liderem rynku, a jej najbliższe propozycje zapewne okażą się hitami. Najprawdopodobniej do pół roku w sklepach pojawią się nowe wersje iPhone’a i iPada. Innymi słowy: przedstawienie będzie trwać.

Reklama

>>> Czytaj też: Steve Jobs - sukces przez przypadek

Trudniej za to przewidzieć, jak będzie wyglądać działalność Apple za kilka lat. Nie ma wątpliwości, że Tim Cook potrafi zarządzać przynoszącą miliardowe zyski korporacją. Dla niego liczą się cyfry i sprawne funkcjonowanie firmy.

Ciężko będzie jednak zastąpić Jobsa jako wizjonera i zaklinacza rynku, który tworzył najbardziej pożądane gadżety świata. Cook nie dał się do tej pory poznać jako wybitny kreator technologicznych trendów, a jest to cecha, dzięki której Steve Jobs przez wiele lat prowadził Apple od sukcesu do sukcesu. Biorąc jednak pod uwagę, że pomimo rezygnacji z funkcji prezesa Jobs pozostaje w firmie, Apple przez jakiś czas pozostanie pod dużym wpływem swojego dotychczasowego przywódcy.

ikona lupy />
Tim Cook, nowy prezes Apple / Bloomberg / Ramin Talaie