Giełdy w Azji dryfują w miejscu

Indeks Nikkei 225 wzrósł na zamknięciu o 0,01 proc. i wyniósł 8.955,20 pkt. Chiński Shanghai Composite Index podniósł wynik na zamknięciu o 0,1 proc. i wyniósł 2.567,34 pkt.

Wczoraj indeksy giełdowe na zachodnich rynkach w USA i Europie, zagregowały pozytywnie mimo niekorzystnych danych o popycie w USA. Jak mówi analityk Emil Szweda z Noble Securities na rynkach azjatyckich sytuacja jest nieco odmienna.

„Tu oczywiście inwestorzy także liczą mocno na amerykańską gospodarkę i na jej twarde dane, ale chyba bardziej podatni są obecnie na emocje. Kospi wzrósł dziś rano o 2 proc., choć dane o dynamice produkcji przemysłowej (wzrost o 3,8 proc. r/r) rozczarowały (liczono na 6,2 proc.). Być może inwestorzy kalkulowali, że słabsze dane przybliżą obniżki stóp. Ale już Nikkei nie zmienił wartości, na co także wpływ miały dane o produkcji przemysłowej, która spadła o 2,8 proc. r/r (liczono na spadek o 1,9 proc.)”, komentuje analityk.

Według niego w Japonii gospodarka podnosi się po trzęsieniu ziemi wolniej niż sądzono, a ponieważ BoJ stóp obniżyć już nie może, inwestorzy nie byli skorzy do zakupów.

„Warto nadmienić, że po dzisiejszej zwyżce Kospi jest bliski (1,4 proc.) przełamania szczytów z połowy sierpnia. Pozostałe indeksy azjatyckie także dziś rosły, jedynie w Szanghaju oscylowały wokół zera”.