Niestety jak na razie wiele wskazuje na to, że i ta dzisiejsza zakończy się ponownie pod kreską. Kwestie europejskiego kryzysu zadłużenia i obawy o kondycję całej światowej gospodarki wciąż skłaniają inwestorów do zmniejszania zaangażowania w walory spółek.

We wtorek okazało się, że tempo wzrostu amerykańskiej ekonomii wyniosło w III kw. br. nie 2,5% jak wcześniej szacowano i spodziewano się na rynku, ale jedynie 2,0%. Z kolei dzisiejsze wstępne dane o aktywności sektora wytwórczego Chin za listopad pokazały, że była ona najgorsza od marca 2009 r., jako że indeks PMI sporządzany przez HSBC i Markit Economics spadł do poziomu 48,0 z 51,0 w październiku. Negatywny wydźwięk miały też przedstawione również dziś analogiczne doniesienia z Eurolandu. Wskaźnik PMI dla sektora wytwórczego stery euro zniżkował w listopadzie do 46,4 z 47,1 w październiku i wobec prognoz na poziomie 46,5. Szczęście w nieszczęściu, że indeks PMI dla sektora usług tego samego obszaru był już za to lepszy od oczekiwań i zanotował wzrost w bieżącym miesiącu do 47,8 z 46,4 w październiku i ukształtował się powyżej prognoz na poziomie 46,0.

Główny indeks warszawskiego parkietu, czyli WIG20, otworzył dzisiejszy handel na 0,95% minusie, a o godz. 10:03 znajdował się 0,86% pod kreską (2165,06 pkt). Również wtedy na europejskich parkietach ceny akcji szły w dół średnio o 0,45% (indeks STOXX Europe 600 wynosił wtedy 222,27 pkt), a kontrakty terminowe na amerykański indeks S&P500 handlowane były na 0,90% minusie (1172,45 pkt).

GPW niczym się nie wyróżnia

Reklama

Pomimo tego, że we wtorek najszerszy wskaźnik warszawskiego parkietu zakończył dzień dokładnie na zero, a ten obrazujący zachowanie największych i najbardziej płynnych spółek nawet minimalnie wzrósł o 0,08%, to wcale nie oznacza to tego, że wskaźniki na GPW zachowują się ostatnio lepiej niż te na innych rynkach, w tym także te na tych porównywalnych w gospodarkach wschodzących. Od 11 do 22 listopada benchmarkowy dla parkietów w krajach rozwijających się, czyli także dla naszego, indeks MSCI Emerging Markets spadł o 6,37%. Z kolei w dniach 10-22 listopada indeks WIG20 poszedł w dół co prawda w mniejszym stopniu, bo o 4,57%, ale należy pamiętać, że 11 listopada z racji święta w Polsce handel na GPW się nie odbywał, a tego to dnia indeks MSCI EM zanotował 1,80% zwyżkę. Realna skala przesunięcia jest więc zatem w obu przypadkach porównywalna.

Po stronie makro

Oprócz przedstawionych już dziś i opisanych powyżej indeksów PMI dla Chin i Eurlandu, w dalszej części środowego handlu w centrum uwagi inwestorów znajdą się jeszcze: przed południem kolejna figura ze strefy euro tym razem dotycząca zamówień w przemyśle za wrzesień, a po południu cała paczka danych z USA (dochody i wydatki konsumentów za październik, bazowy indeks cenowy oraz zamówienia na dobra trwałego użytku za ten sam miesiąc, liczba nowych bezrobotnych za ostatni tydzień oraz nastroje konsumentów za listopad).