Dzisiaj przyszedł czas na sprzedaż francuskich papierów dłużnych. Rynki z niecierpliwością na nią wyczekiwały i od samego poranku dało się zaobserwować nerwową sprzedaż europejskich akcji. Gdy okazało się, że sama aukcja źle nie poszła, inwestorzy do końca nie wiedzieli jak na nią zareagować, więc specjalnej reakcji nie dało się zauważyć. Warto prześledzić wyniki sprzedaży, na której, choć nieco wzrosło oprocentowanie obligacji 10-cio czy 30-sto letnich, to zwyżki nie przekraczały 14 pkt. bazowych względem aukcji z 1 grudnia, czyli sprzed ostrzeżenia agencji S&P odnośnie możliwości utraty przez Paryż ratingu potrójnego A. Na rynku uplasowano dług o łącznej wartości 7,96 mld euro wobec oferty na poziomie 7-8 miliardów. Popyt sięgał kwoty 15 mld euro, czyli kupujący w znacznej mierze dopisali, nie można więc w tym przypadku mówić o fiasku.

Z przemożnego pesymizmu wyrwał inwestorów dopiero raport ADP, według którego zatrudnienie wzrosło w grudniu w sektorze prywatnym aż o 325 tys. osób, czyli znacznie więcej od oczekiwań. Pozytywna reakcja była jednakże krótkotrwała i niezbyt odczuwalna na peryferyjnych rynkach, do których Warszawa się od pewnego czasu zalicza. Niespecjalnie pomagały kolejne dobre publikacje. Ilość wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła o 15 tys. do poziomu 372 tys. wobec prognoz zniżki do 377 tys. Indeks ISM dla usług co prawda minął się z oczekiwaniami, ale i tak wzrósł z 52 pkt do 52,6 pkt. Ciężko te informacje nazwać negatywnymi.

Zły sentyment wobec GPW czy złotego starano się wytłumaczyć „czynnikiem węgierskim”, gdzie fiasko odniosła sprzedaż jednorocznych bonów, a przyparty do muru przez wzrost oprocentowania papierów dłużnych rząd chce jak najszybciej wypracować porozumienie z MFW i UE. To jednak nie przez naszych bratanków zabrakło dzisiaj optymizmu. Eurodolar zniżkował ponad 1% i znalazł się poniżej poziomu 1,28. Parkiet w Hiszpanii doznał przeceny o 2,8%, a w Rzymie zniżki otarły się o 4%! Na tym tle spadek Wig20 o 1,22% i to przed długim weekendem, kiedy nie będziemy mogli reagować na jutrzejsze dane z amerykańskiego rynku pracy, robi raczej dobrze nastrajające wrażenie. Jeszcze jednak lepiej prezentuje się niemiecki DAX, który w ciągu dnia kilkukrotnie wychodził ponad cenę wczorajszego zamknięcia, a notowania zakończył kosmetyczną stratą o 0,2%. Jak więc widać giełdowa Europa roi się od kontrastów i ciężko je tłumaczyć potrzebami kapitałowymi hiszpańskich czy włoskich banków. UniCredit już wczoraj ogłosił warunki kolejnej emisji akcji, a jego akcje silnie traciły jeszcze dzisiaj. Czyżby więc panujący pesymizm nie był przesadzony?

Reklama

Komentarz został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych DM BOŚ S.A. tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przy sporządzaniu komentarza DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego komentarza ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy komentarz adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych.