"Brak nowej taryfy fatalnie wpływa na sytuację spółki. Dzienne straty na całej działalności wynoszą kilka milionów złotych" - powiedział Szkałuba.

Dodał, że "w tej sytuacji nie podejmujemy decyzji o nowych projektach poszukiwawczych i inwestycjach, kontynuujemy tylko zaciągnięte zobowiązania". "Nowe projekty czekają, nie chcemy narażać spółki na kłopoty płynnościowe" - powiedział.

>>> Zobacz też: Rzeczniczka URE: nowa taryfa PGNiG nie wejdzie w życie od 1 stycznia 2012

PGNiG zastanawia się nad środkami odwoławczymi na drodze prawnej - stwierdził wiceprezes.

Reklama

URE poinformowało we wtorek PAP, że wysłało do PGNiG nowe pytania dotyczące wniosku taryfowego spółki. Przedstawiciele PGNiG poinformowali, że w trybie pilnym odesłali odpowiedzi do Urzędu.

Postępowanie trwa od końca października 2011 roku. Urząd informował wcześniej, że PGNiG chce wysokiego wzrostu cen gazu. W połowie grudnia już raz na wezwanie prezesa URE gazowa firma złożyła korektę wniosku taryfowego i obniżyła swoje oczekiwania co do podwyżki cen gazu, nadal wnosiła jednak o dwucyfrowy wzrost.

PGNiG stawia pod znakiem zapytania możliwość wypłaty dywidendy z zysku za rok 2011 z powodu braku porozumienia z URE co do taryfy gazowej - powiedział też dziennikarzom Szkałuba.

"To będzie trudne pytanie, jeśli sytuacja się nie zmieni. Księgowy zysk jest, ale wypłata dywidendy, to duży znak zapytania" - odpowiedział Szkałuba na pytanie dziennikarzy o możliwość wypłaty dywidendy z zysku za 2011 r. w obliczu braku porozumienia co do nowej taryfy gazowej.

Analitycy wskazują, że brak nowej taryfy odbije się na wynikach firmy. Zakładają, że URE w końcu da zielone światło do podwyżki cen gazu, ale obawiają się, że zaakceptowany przez Urząd wzrost cen może być niewystarczający.

"Lada chwila podwyżka taryf powinna mieć miejsce. Pytanie, czy będzie wystarczająca. A obawiam się, parząc na retorykę regulatora, że może być niewystarczająca" - powiedział PAP Łukasz Prokopiuk z DM IDM SA.