W piątek nie było zbyt wielu informacji makroekonomicznych. CO prawda w sprawie Grecji pojawiały się wciąż jakieś doniesienia, ale nie wnosiły one wiele nowego do obrazu sytuacji i możliwych scenariuszy jej rozwoju. Nie widać, by na rynkach pojawiały się większe emocje, związane z oczekiwanymi poniedziałkowymi decyzjami Unii Europejskiej w tej sprawie. Można wręcz odnieść wrażenie, że dla inwestorów jest obojętne, czy Grecja dostanie pomoc, czy nie. Można przypuszczać, że w przypadku pesymistycznego rozstrzygnięcia, reakcja rynków byłaby niezbyt dramatyczna i nie trwałaby zbyt długo.

W takich warunkach trudno było spodziewać się dynamicznych zmian na giełdach. Optymistyczne informacje dotyczące amerykańskiego rynku pracy i nieruchomości opublikowane w czwartek oraz wzrosty na Wall Street zapewniły już rano przewagę bykom na naszym kontynencie. Indeksy w Paryżu, Frankfurcie i Londynie zaczęły dzień od wzrostów po 0,8-1 proc. Prze większą część dnia niemal nie zmieniały swej wartości. W drugiej połowie handlu skala zwyżki w przypadku CAC40 i DAX zwiększyła się do 1,6 proc. Na pozostałych giełdach europejskich zmiany były na ogół jeszcze mniejsze. Wyjątek stanowiły Ateny. Po kilku gorszych dniach, tamtejszy indeks szedł w górę o ponad 5 proc. Jak z tego wynika, tamtejsi inwestorzy liczą na korzystne dla Grecji rozstrzygnięcia. O prawie 2,5 proc. rósł też indeks w Budapeszcie.

Na warszawskim parkiecie zmiany były równie niewielkie, jak na głównych giełdach. W przypadku WIG20 rozpiętość wahań wynosiła zaledwie kilkanaście punktów. Na otwarciu zyskiwał on 1,3 proc. Prawie do godziny 16.00 trzymał się kurczowo okolic 2345 punktów. Później na moment podskoczył do poziomu o 1,6 proc. wyższego od czwartkowego zamknięcia, ale w końcówce powrócił do poprzedniej wersji. Indeksy małych i średnich spółek wystartowały nieco gorzej, ale w ciągu dnia nadrabiały zaległości. sWIG80 nabrał nawet całkiem imponującego przyspieszenia i na godzinę przed końcem notowań zyskiwał 2 proc.

W gronie największych firm liderami wzrostów były akcje Asseco, zwyżkujące o ponad 4 proc. i KGHM, które szły w górę chwilami o 3 proc. Po około 2 proc. rosły walory BRE, PGNiG, PKN Orlen, Tauron i TVN. Do nielicznych spadkowiczów należały papiery Getinu, GTC i Pekao.

Reklama

Początek handlu na Wall Street przyniósł zwyżki indeksów, sięgające 0,2-0,3 proc. Widać więc że i tam czwartkowy umiarkowany entuzjazm był raczej przelotny. Wszystko wskazuje na to, że najbliższe dni będą równie monotonne, jak kilka poprzednich. Jedynym czynnikiem, który może wprowadzić na rynki nieco ożywienia, jest poniedziałkowe spotkanie ministrów finansów w sprawie pomocy dla Grecji. Jednak wcale nie jest pewne, czy podjęte na nim zostaną konkretne decyzje, a jeśli zostaną, to czy wstrząsną rynkami.