Huśtawka na giełdach. Dane makro zachwiały europejskimi rynkami

„Na giełdach robi się coraz bardziej nerwowo. Wyczekiwana od dawna przez część inwestorów spadkowa korekta zaczyna nabierać realnych kształtów. W Warszawie jest już wyraźnie widoczna”, mówi Roman Przasnyski z Open Finance.

Na zakończenie notowań w czwartek WIG 20 zanurkował i stracił 1,33 proc. WIG również spadł – o 0,99 proc.

Brytyjski indeks FTSE 100 wzrósł o 0,36 proc. Nie zmienił się francuski CAC 40 na zamknięciu. Z kolei niemiecki DAX spadł o 0,5 proc.

Według Łukasza Wróbla z Noble Securities trudno jednoznacznie stwierdzić, które z zaprezentowanych dzisiaj danych makro dla Polski mówią więcej o stanie naszej gospodarki. „Czy ważniejszy jest wzrost sprzedaży detalicznej o 14,3 proc. r/r (przy oczekiwaniach ekonomistów na poziomie 13,2 proc. r/r), czy też zdecydowany wzrost stopy bezrobocia z 12,5 proc. do 13,2 proc.?”.

Oficjalna stopa bezrobocia według GUS w Polsce wynosi 13,2 proc. Jednak statystyki są zatrważające, jeśli spojrzymy na poszczególne regiony. W okolicach Koszalina bezrobocie sięgające 20 proc. jest rekordowo wysokie i przypomina umierający rynek pracy w Hiszpanii i Grecji. 23 powiaty mają stopę bezrobocia powyżej 25 proc.

Jak powiedział Łukasz Wróbel z Noble Securities na giełdy nie są już „czarno-białym światem – dla każdego prowzrostowego argumentu inwestorzy bez trudu znajdą kontrargument. „Kończy się okres łatwego diagnozowania kondycji poszczególnych gospodarek, a po wielotygodniowych zwyżkach największe rynki akcji mają liczne argumenty za rozpoczęciem głębszej korekty”.

Porcja danych dla strefy euro dostarczyła nie mniej mieszanych nastrojów na europejskie rynki. Optymistyczny okazał się wskaźnik Ifo dla niemieckiego przemysłu (wzrósł czwarty raz z rzędu do poziomu 109,6 pkt). Jednak gorsze okazały się prognozy Komisji Europejski wzrostu gospodarczego w strefie euro na 2012 r., które zostały obniżone z 0,5 do minus 0,3 proc.