W USA kończyliśmy tydzień ze skromnym kalendarium. Bykom mogło pomagać czekanie na weekendowy szczyt ministrów finansów i szefów banków centralnych G20. Ma się na nim mówić o zwiększeniu mocy pożyczkowych MFW, a to w tej chwili ma duże znaczenie. Impulsy dostarczane z zewnątrz były niewielkie, więc trudno było oczekiwać istotnych ruchów.

Teoretycznie publikacja ostatecznego odczytu lutowego indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan nie mogła nikogo poruszyć, bo ostateczne dane zazwyczaj niewiele zmieniały - wstępny odczyt publikowany był w środku miesiąca. Tym razem okazało się, że weryfikacja była znacząca. W połowie miesiąca mówiono o spadku indeksu z 75 na 72,7 pkt., a okazało się, że wzrósł do 75,3 pkt. Raport o styczniowej sprzedaży nowych domów też nie mógł zaszkodzić bykom. Dane grudniowe zweryfikowano o 5,5 procent w górę, więc styczniowy spadek o 0,9 proc. był sukcesem tego rynku (annualizowane 312 tys.).

Byki na rynku akcji usiłowały nadzieje i nastroje oraz dane makro wykorzystać do przełamania kluczowego poziomu oporu na S&P 500, czyli 1.370 pkt. (opór z przełomu kwiecień maj 2011). Nie udało się. Po dojściu indeksu do tego poziomu niedźwiedzie zaatakowały. Koincydencją było to, że w tym samym przedziale czasowym na północ ruszyła cena ropy przed końcem sesji na rynku akcji testując poziom 110 USD. To pomogło niedźwiedziom. Indeksy zawróciły i sesja zakończyła się neutralnie. Obawiam się, że oporu 1.370 pkt., bez wcześniejszej korekty nie da się przełamać.

Po kuriozalnie złym zakończeniu sesji czwartkowej GPW musiała rozpocząć piątek od wzrostu indeksów i tak się rzeczywiście stało. Wzrost był jednak zdecydowanie mniejszy od czwartkowego spadku. Rynek natychmiast wszedł w marazm, z którego usiłował się wyrwać po dwóch godzinach handlu, kiedy to indeksy na innych giełdach zaczęły (chwilowo) zwiększać skalę zwyżki. Po skoku w górę nie było jednak kontynuacji i indeks już do końca sesji, beznamiętnie się osuwał kończąc dzień małą zwyżką, dzięki której odrobił połowę czwartkowej straty.

Indeks nadal jest w kanale krótkoterminowego trendu spadkowego (flaga), która to formacja często poprzedza wybicie i ruch na północ. Jednak dopóki tego wybicia nie będzie to sygnały sprzedaży będą obowiązywały.

Reklama