"Na pewno po niedzielnych wyborach parlamentarnych są większe szanse na stabilny rząd w Grecji. Obóz, który jest odbierany jako proeuropejski, nastawiony na kurs konsolidacji i reform, uzyskał możliwość sformowania rządu. Sytuacja jest zdecydowanie lepsza niż po przednich wyborach, 6 maja. Prawdopodobieństwo pata politycznego zostało wydatnie zmniejszone. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że radykalnie lewicowa SYRIZA również uzyskała większe poparcie.

Otwartą kwestią pozostaje, co nowemu rządowi uda się wynegocjować w kwestii zobowiązań, które zostały już nałożone na Grecję. Są pozytywne sygnały ze strony instytucji europejskich i z Niemiec, że pewne gesty zostaną wobec Greków wykonane. Największe szanse są na modyfikację ram czasowych realizacji zobowiązań. Jest to także uznanie realiów, ponieważ Grecja była praktycznie sparaliżowana przez kampanię wyborczą i wiele działań było zablokowanych. Jest to uznanie, że pewnych zobowiązań nie udałoby się w planowanych terminach wykonać.

Trudniejsze będą negocjacje odnośnie treści zobowiązań (kontynuacji programu oszczędności i reform - PAP), bo w grę wchodzi także wiarygodność kursu, który został dotychczas przyjęty i stanowisko innych państw UE, które też były zobowiązane do podjęcia działań dostosowawczych i te zobowiązania realizują.

Grecy chcieliby stabilności i złagodzenia trudów dostosowawczych, z którymi teraz się borykają. Warto pamiętać, że ciężar tego kursu, który został uzgodniony z instytucjami unijnymi i Międzynarodowym Funduszem Walutowym nie jest równomiernie rozłożony w greckim społeczeństwie. Główny ciężar ponosi sektor prywatny i tam duże są oczekiwania reform. W sektorze publicznym, który był w dużej mierze beneficjentem dotychczasowego systemu ekonomicznego w Grecji, wielu chciałoby utrzymania status quo.

Reklama

Na wynik tych wyborów trzeba patrzeć również przez pryzmat tego, że zdecydowana większość Greków bezwzględnie chce zachowania euro, ale powszechne jest też przekonanie, że konieczne są ustępstwa ze strony strefy euro w formie złagodzenia programu dostosowawczego".