Mas - prezydent Generalitatu, czyli najwyższej władzy Katalonii - zapowiedział wybory na dwa lata przed planowanym terminem, gdy rząd w Madrycie odrzucił w ubiegłym tygodniu żądanie Katalonii, by ustanowić dla niej "autonomię podatkową".

"Musimy podjąć ryzyko" i "trzeba przekuć w konkretne działania ten nadzwyczajny czas, w którym żyjemy" - dodał Artur Mas, nawiązując do manifestacji w Barcelonie 11 września z okazji Narodowego Dnia Katalonii; w dorocznej manifestacji uczestniczyły setki tysięcy ludzi.

Najwyższy przedstawiciel katalońskich władz jawnie połączył rozpisanie przedterminowych wyborów z odmową premiera Mariano Rajoya, który nie zgodził się przedyskutować zwiększenia fiskalnej autonomii, jakiej domaga się Katalonia.

Artur Mas powtórzył często wymieniane argumenty; zaznaczył, że Katalonia jest pierwszym eksporterem kraju, że 28 proc. hiszpańskiego eksportu pochodzi z Katalonii. "Gdyby była państwem, bylibyśmy wśród 50 największych eksporterów na świecie" - dodał.

Reklama

Według krajowych danych Katalonia wytwarza 20 proc. hiszpańskiego PKB. Tymczasem Katalończycy uważają, że dostają z powrotem nieproporcjonalnie mniej z podatków ściąganych przez rząd w Madrycie, a dzięki ich pracowitości i gospodarności utrzymuje się inne, bardziej zacofane regiony kraju.

Artur Mas, jak pisze AFP, ma nadzieję, że wybory dadzą mu absolutną większość w parlamencie, której nie zdobył w poprzednich w r. 2010. Koalicja CiU (Konwergencja i Związek), którą kieruje, ma 62 mandaty w liczącym 135 miejsc regionalnym parlamencie.