– Mamy wszystkie możliwe produkty w ofercie, nie ma potrzeby ich uzupełniania – tłumaczy prezes Warty Jarosław Parkot. Zaznacza jednak, że ambicją firmy jest rosnąć, osiągać zyski i stać się liderem na rynku.
Zmiana logo ma pomóc w umocnieniu pozycji. Trzcionka została uproszczona, przypomina teraz logo Talanksa. Stopniowo będzie się ono pojawiało na wszystkich placówkach, w siedzibach agentów, na pojazdach. Ile to kosztowało? – Dużo – ucina prezes. Szczegółów nie podaje.
PZU, które niedawno przeprowadziło rebranding, wydało na niego 25 mln zł.
Właściciele Warty i HDI – niemiecki Talanx (70 proc. udziałów) i japoński Meji Yasuda (30 proc.) – liczą na szybki rozwój w Polsce. W wyniku przejęcia grupa kontroluje dziś 17,6 proc. naszego rynku. Tym samym jest drugim pod względem udziałów graczem po PZU (31,6 proc.). Formalne połączenie Warty i HDI ma nastąpić na początku przyszłego roku, jednak cały proces będzie trwał około trzech lat.
Reklama
Produkty nadal jednak będą sprzedawane pod marką Warty i HDI. Jak wyjaśnia prezes, firmy mają różnych klientów – HDI mniej zamożnych, zaś Warta tych z klasy średniej i bogatszych. Utrzymane zostaną więc odrębne sieci sprzedaży, uproszczony ma zostać za to kontakt klienta z towarzystwem. Każdy będzie zwracał się do firmy, której jest klientem, ale np. naprawiając uszkodzony samochód, klienci HDI będą mogli korzystać z 500 warsztatów Warty.