Zadłużony przedsiębiorca powinien jednak najpierw ustalić, kogo będzie spłacać w pierwszej kolejności.
Najpierw powinno się uregulować kwestię zadłużenia w instytucjach publicznych. Mają one duże możliwości egzekwowania należności, a ich działania bardzo szybko mogą doprowadzić do zablokowania rachunków bankowych zadłużonej firmy. To może doprowadzić do utraty płynności finansowej w zasadzie z dnia na dzień. Tymczasem zapobiec temu można dość łatwo. Zarówno urzędy skarbowe, jak i Zakład Ubezpieczeń Społecznych są w stanie rozłożyć zadłużenie na dogodne raty. Nie ma co jednak ukrywać: zawarcie postępowań układowych z tymi instytucjami wiąże się z koniecznością przedstawienia wielu dokumentów i wypełnienia wielu formularzy. Instytucje państwowe wymagają też restrykcyjnego przestrzegania warunków układu, a ich naruszenie grozi natychmiastowym zerwaniem porozumienia. O układ warto się starać, zanim przyjdą wezwania do zapłaty. Wówczas może być na to za późno.
Kolejną grupą instytucji, z którą należy się dogadać, są banki, bo te też mają duże możliwości dochodzenia swoich praw, np. w postaci bankowego tytułu egzekucyjnego. Co robić? Specjaliści radzą zgłosić się do banku, zanim pojawią się pierwsze opóźnienia w spłatach rat.
– Jeżeli klient przyjdzie do nas, zanim podejmiemy jakiekolwiek kroki, może to ułatwić rozmowy – twierdzi Jacek Kaczmarczyk, naczelnik wydziału kredytów gotówkowych i innowacji produktowych w mBanku i MultiBanku. Eksperci wymieniają kilka sposobów poradzenia sobie z problemem braku pieniędzy na bieżącą obsługę zobowiązań. – Standardowe rozwiązania stosowane w większości banków to czasowe zawieszenie spłaty kapitału, wydłużenie okresu kredytowania i wakacje kredytowe – wyjaśnia Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus.
Reklama
Dwa pierwsze rozwiązania pozwalają na zmniejszenie miesięcznych zobowiązań wobec banku. W przypadku zawieszenia spłaty kapitału klient będzie musiał na bieżąco regulować tylko odsetki. Oczywiście w przyszłości trzeba będzie także spłacać raty kapitału. W przypadku rozłożenia kredytu na dłuższy okres miesięczne zobowiązanie może wydatnie się zmniejszyć, ale w sumie oddamy bankowi więcej pieniędzy. W przypadku wakacji kredytowych przez kilka miesięcy nie trzeba spłacać żadnych rat. W sytuacji przejściowych kłopotów z płynnością pozwala to rozwiązać problem i powrócić do regulacji zobowiązań. Raty, których nie spłacaliśmy podczas przerwy, albo zostaną doliczone do kapitału zadłużenia, co skutkować będzie wzrostem wysokości kolejnych miesięcznych wpłat, albo wydłużony zostanie okres kredytowania.
Inne rozwiązanie to konsolidacja zadłużenia. Dzięki pozyskaniu kredytu konsolidacyjnego możemy spłacić kilka poprzednich zobowiązań, a przy okazji jest szansa na niższe oprocentowanie nowego kredytu, a więc także niższą ratę.
Jeżeli to wszystko nie pomoże, trzeba szukać innych sposobów w negocjacjach z bankiem. Do takich rozwiązań należy umorzenie części odsetek lub nawet zadłużenia. Bankowcy jednak niechętnie o tym wspominają i raczej zastrzegają takie rozwiązanie tylko dla beznadziejnych przypadków dużych firm, gdzie porozumienia wypracowywane są przez sztaby negocjatorów. Im mniejszy klient i jego zobowiązania, tym jego pozycja w negocjacjach z bankiem jest słabsza.
Starając się wybrnąć z finansowych kłopotów, nie można zapomnieć o długach wobec podmiotów prywatnych, zwłaszcza jeżeli należności trafiły już do firm windykacyjnych. Te również mają sporo możliwości egzekucji zaległości. Zwykle nie docenia się jednak tego, że firmy windykacyjne także wolą się dogadać, niż używać skomplikowanych środków prawnych zmierzających do odzyskania należności. Bo to zawsze oznacza duże koszty finansowe. Dobrowolne porozumienie jest dla obu stron wyjściem prostszym i tańszym. Jeżeli dłużnik wyraża dobrą wolę i jest w stanie w dającym się określić czasie dług spłacić, windykator powinien na takie rozwiązanie przystać.