Rynek wie, że czwarty kwartał jest zawsze pozytywny, zwłaszcza w roku wyborów w Stanach.To z pewnością najlepszy tak długi okres w roku. Jednak w tym roku po drugiej stronie amerykańskiej tęczy czyha stromy klif fiskalny. Naszym zdaniem jest to istotna przeszkoda – większa niż łączne ryzyko związane z wrześniowymi wydarzeniami – ponieważ nie widać żadnych większych kompromisów politycznych po tej czy drugiej stronie listopadowych wyborów. Klif fiskalny może nadejść lub nie, ale przedsiębiorstwa w całych Stanach już wstrzymują inwestycje i zatrudnianie nowych pracowników, co z dużym prawdopodobieństwem oznacza napływ kolejnych kiepskich danych.

Widzieliśmy, jak dane lepsze od spodziewanych wyjaśniały znakomite wyniki rynku akcji i kredytów, ale całkiem niedawno ta poprawa uległa spowolnieniu.Zakładając, że ryzyko w ogonie rozkładu redukuje się okresami szaleńczego dodruku pieniądza ze strony banków centralnych, to jasne jest, że nadchodzące dane i prognozy będą wpływać decydująco na sytuację w najbliższych miesiącach i kwartałach.

Moim zdaniem czwarty kwartał 2012 r. / pierwszy kwartał 2013 r. będzie absolutnie najgorszym okresem dla działalności gospodarczej, ponieważ na całym świecie mówi się o maksymalnych środkach oszczędnościowych, inwestorzy i konsumenci postępują w niezwykle defensywny sposób, a w otoczeniu bankowym kapitał regulacyjny jest o wiele ważniejszy niż klienci i ich zapotrzebowanie na kredyt.Innymi słowy – maksymalny „wiatr czołowy”.

W przypadku braku działań celem uniknięcia klifu fiskalnego, jego wpływ wyniesie minus 3,5% amerykańskiego PKB.Zasadniczo wzrost mniejszy o 1% zredukuje zyski firm o 5-7 dolarów.Na każdy 1% środków oszczędnościowych wprowadzanych w Stanach przypada koszt minus 75-105 punktów indeksu S&P (5-7 x 15 C/Z).Jednak oczywiście spodziewamy się ustaleń polityków, które złagodzą najczarniejszy scenariusz.Może to oznaczać przedłużenie okresu obowiązywania ulg podatkowych lub być może redukcję ulg powszechnych, ale ogólnie rzecz biorąc najbardziej optymistyczny scenariusz może oznaczać utratę 0,5-1,0% z amerykańskiego PKB.

Reklama

W czwartym kwartale będziemy śledzić negocjacje dotyczące amerykańskiego klifu fiskalnego bardziej niż tamtejsze wybory.Jednak nadal pewnymi przegranymi tej zabawy w eksperymenty monetarne są oszczędzający, zatrudnieni i młodzież.Pozostaje nam poważna kwestia wypłacalności USA i Europy w tym okresie mniejszego ryzyka w ogonie rozkładu.Tak, obsługa długu rządów i banków staje się mniej kosztowna.Miejmy tylko nadzieję, że reszta gospodarki nadal będzie akceptować rekordowo niski wskaźnik płac, rekordowy poziom interwencjonizmu państwowego, rekordowe środki oszczędnościowe, wysokie bezrobocie, brak reform, brak kredytu i gospodarki skazane na japonizację.