Poniższe propozycje nie są rekomendacją i nie powinny być w ten sposób rozumiane. Podstawowym celem artykułu jest wskazanie możliwości jakie drzemią w inwestowaniu na rynku obligacji korporacyjnych Catalyst. Niemniej, choć wyliczenia są teoretyczne, istnieje także możliwość, że wszystkie przyjęte założenia okażą się zgodne z rzeczywistością. Decydujące znaczenie dla tego scenariusza będzie miał terminowy wykup wskazanych obligacji. Fakt, że są one notowane poniżej wartości nominalnej świadczy o tym, że inwestorzy z rynku obligacji mają żywe obawy, czy tak się stanie. Wynik na poziomie 76 proc. netto uda się osiągnąć, jeśli kolejni emitenci wykupią w terminie obligacje, a odzyskane kwoty wraz z zyskami będą reinwestowane w kolejne serie obligacji po cenach obowiązujących obecnie.

Pierwsza okazja do zweryfikowania założeń nadarzy się już 12 stycznia. Tego dnia przypada wykup obligacji Redanu, który aktualnie negocjuje z wierzycielami restrukturyzację zadłużenia. M.in. ma ona polegać na emisji krótkoterminowych (trzymiesięcznych) obligacji, z której wpływy posłużą wykupowi obligacji zapadających w styczniu. Jeśli negocjacje zakończą się sukcesem, inwestor który dziś kupiłby obligacje Redanu za 79,5proc. ich wartości nominalnej (dokładnie za 79,5 zł za sztukę) zarobi na operacji 20,8 proc. w ciągu trzech tygodni (po odliczeniu podatku), bowiem obligacje zostałyby w takim wypadku wykupione po cenie nominalnej równej 100 proc. (100 zł). Zysk z odsetek pomijam w tym i w każdym kolejnym przypadku, ponieważ ze względu na specyfikę podatkową, mają one marginalne znaczenie dla ostatecznego wyniku.

Kolejnym celem inwestycji stałyby się w tym modelu obligacje Ganta zapadające w marcu 2013 r. (GNT0313). Na Catalyst można je kupić za 97 proc. nominału i zakładamy, że obecna cena rynkowa utrzyma się do dnia naszej inwestycji (takie samo założenie przyjąłem także dla każdego z kolejnych przypadków). Jednak 3 proc. zysk z różnicy między ceną zakupu i wykupu obligacji to nie wszystko. W tym przypadku emitent płaci dodatkowe 6 pkt proc. premii przy wykupie. Dzięki temu zarabiamy 7,51 proc. netto, a łącznie od początku inwestycji 30 proc. netto.

Gant jest deweloperem, który na przyszłoroczne wykupy obligacji (seria marcowa jest pierwszą z nich) musi przeznaczyć 93,1 mln zł. Gant ma solidny majątek obrotowy, ale ponieważ jego obligacje (na Catalyst notowanych jest dziesięć serii) notowane są poniżej nominału, można się domyślać, że inwestorzy obawiają się, że deweloper może mieć problem z zamianą zapasów w postaci mieszkań, na żywą gotówkę.

Reklama

Wypłacone przez Gant środki inwestujemy następnie w obligacje Marvipolu (MVP0613), które wygasają w czerwcu. Jest to analogiczna sytuacja – cena rynkowa tych obligacji wynosi 97 proc., natomiast w dniu wykupu emitent płaci dodatkowe 6 pkt proc. premii od nominału. Po tej operacji nasz zysk rośnie do 39,7 proc. netto.
Marvipol także jest deweloperem, ale zajmuje się również importem luksusowych samochodów, i legitymuje się sporym majątkiem obrotowym. Ze wszystkich deweloperów na Catalyst ma najniższy wskaźnik szybkiej płynności, co jednak może się łatwo zmienić, jeśli zrealizuje swoje zapowiedzi zamknięcia sprzedaży 300 mieszkań w IV kwartale.

Kolejne inwestycje będą krótsze. W miesiąc po tym, jak obligacje wykupi Marvipol, to samo zadanie stanie przed producentem papieru i tektury, firmą Sco-Pak. Jej obligacje (zabezpieczone hipoteką) można kupić na Catalyst za 90,44 proc. wartości nominalnej, co w przypadku terminowego wykupu dałoby 8,56 proc. czystego zysku z samej różnicy w cenach (pomijając oprocentowanie). Gdyby tak się stało, wartość „naszego początkowego portfela” wzrosłaby o 51,6 proc. netto.
Sco-Pak prowadzi działalność zyskowną operacyjnie, ale niemal wszystkie zyski przeznacza na obsługę zadłużenia i nie zostają mu niemal żadne środki na wykup obligacji, co jest główną przyczyną ich niskich notowań. Aby dokonać terminowego wykupu, Sco-Pak musi jak najszybciej uruchomić budowaną za środki z emisji obligacji elektro-ciepłownię, która pozwoli spółce ograniczyć koszty i zwiększyć rentowność oraz skalę produkcji. Jeśli tak się stanie, spółka mogłaby liczyć na to, że znajdą się chętni by udzielić jej refinansowania.

Potencjalnie dochodową inwestycją mogą okazać się wygasające w sierpniu obligacje TimberOne, które na Catalyst można kupić za 86 proc. wartości nominalnej. Jeśli uda nam się zdobyć je za taką cenę za pieniądze wypłacone przez Sco-Pak, zarobimy kolejne 13,18 proc. netto, a od początku inwestycji „nasz portfel” wzrósłby o 71,6 proc. netto.

TimberOne jest start-upem działającym w branży drzewnej. Do końca I półrocza nie osiągnął żadnych przychodów i miał szczątkowy majątek obrotowy, za to wysoki kapitał własny. Rozpoczęcie działalności mogłoby skłonić inwestorów do refinansowania spółki.

Ostatnią propozycją są obligacje Rank Progress, dewelopera specjalizującego się w projektach komercyjnych (galerie handlowe). Na Catalyst można je kupić za 96,48 proc. wartości nominalnej, co dałoby 2,95 proc. zysku netto na samej różnicy między ceną zakupu i wykupu obligacji. Po tej operacji zysk z „naszego portfela” wzrósłby do 76,7 proc. netto.

Sytuacja finansowa Rank Progress nie budzi większych zastrzeżeń, dlatego premia między ceną zakupu i umorzenia obligacji jest najniższa ze wszystkich przedstawionych przykładów.

AKTUALIZACJA: Już po zakończeniu pracy nad tym tekstem na Catalyst przeceniono obligacje Miraculum zapadające w kwietniu przyszłego roku. Włączenie ich do powyższych wyliczeń przybliżyłoby końcowy wynik do 90 proc.

ikona lupy />
Catalyst - Rynek Obligacji GPW. Fot. materiały GPW / Forsal.pl