"Fiat produkuje samochody, a nie kanapki z serem" - Marchionne przypomniał o tym, odpowiadając na krytyczne glosy, jakie pojawiły się po ogłoszeniu, ze załoga zakładów w Melfi na południu Włoch przez najbliższe dwa lata będzie na przymusowym płatnym urlopie, ponieważ w tym czasie zostanie on poddany modernizacji.

>>> Czytaj też: Zakłady Fiata w Melfi: dwa lata restrukturyzacji, płatne urlopy dla załogi

"Kto ma pojęcie o produkcji samochodów, ten wie, ze dwa lata to minimum czasu, jaki trzeba przeznaczyć na przestawienie dotychczasowej produkcji" - oświadczył dyrektor generalny turyńskiego koncernu.

Jest on przekonany, ze za trzy-cztery lata fabryki Fiata we Włoszech znów pracować będą pełna parą, nie ma więc mowy o zamknięciu którejś z nich ani o zwolnieniach pracowników. Zapytany, której partii życzy zwycięstwa w lutowych wyborach do parlamentu, Sergio Marchionne odpowiedział, że Fiat był zawsze i pozostanie “prorządowy”.

Reklama

>>> Czytaj też: Europejskie koncerny motoryzacyjne pędzą ku przepaści