Stournaras został wybrany na stanowisko ministra w czerwcu, gdy przez kraj przetoczył się polityczny kryzys, zagrażający greckiemu członkostwu w strefie euro. Jego zdaniem kraj powoli odzyskuje zaufanie inwestorów i deponentów: „Słabną obawy, że Grecja opuści unię walutową. To katalizator zmian. Dziś większość ludzi wierzy, że pozostaniemy członkiem strefy euro i dlatego zaczynają wyciągać pieniądze spod materacy i z zagranicznych kont i wpłacać je z powrotem do naszych banków” – powiedział w wywiadzie dla Bloomberg Television.

Od 2008 r. gospodarka Grecji skurczyła się o jedną piątą, a kraj wkracza w szósty rok recesji po tym, jak rząd obciął emerytury i płace oraz podniósł podatki, by zapobiec upadkowi strefy euro. Zdaniem Stournarasa zwrot powinien nastąpić pod koniec tego roku, na przełomie miesięcy lub kwartałów. Jednocześnie minister zgadza się z prognozami z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, że w 2014 r. grecka gospodarka powróci do wzrostu w tempie 0,6 proc. rocznie. Według MFW w bieżącym roku Grecję czeka jednak recesja na poziomie 4,2 proc.

W listopadzie Stournarasowi udało się wynegocjować dwa dodatkowe lata na ograniczenie wydatków budżetowych do poziomu wymaganego przez UE i MFW - Grecja ma na to czas do 2016 r. Sukces w negocjacjach przyszedł po tym, jak trójpartyjna koalicja premiera Antonisa Samarasa wywalczyła zgodę parlamentu na kolejne cięcia budżetowe w wysokości 13,5 mld euro do wdrożenia w nadchodzących dwóch latach. Był to warunek międzynarodowych kredytodawców, by Grecja została uznana za wypłacalną i by mogła pozostać w strefie euro.

>>> Czytaj też: Polska chce do euro. To znak, że unia walutowa się nie rozpadnie

Reklama

W grudniu ministrowie finansów krajów unii walutowej zgodzili się do marca wypłacić Grecji 49,1 mld euro, które czekały zamrożone od czerwca ze względu na polityczny impas, który pojawił się w majowych wyborach parlamentarnych. MFW zamierza w tym kwartale dodatkowo wspomóc Grecję kwotą ok. 3 mld euro. Według Stournarasa łatwo zauważyć oznaki odrodzenia zaufania na greckim rynku, takie jak wzrost cen obligacji i napływ depozytów, których poziom jest najwyższy od pięciu lat.

Minister nie ma jednak złudzeń, że rok 2013 będzie dla Grecji bardzo trudny, gdyż inwestorzy obawiają się powrotu niepokojów społecznych. Piątego lutego premier Samaras wydał specjalne rozporządzenie nakazujące strajkującym marynarzom powrót do pracy. Strajk generalny zapowiedziano na 20 lutego. „Obcinamy płace, a podatki są wysokie, więc na pewno będzie to ciężki rok. Rolnicy wychodzą na ulice, marynarze wychodzą na ulice, a my staramy się robić, co w naszej mocy” – powiedział Stournaras.

Grecki minister finansów, absolwent ekonomii z Oksfordu i niegdyś dyrektor generalny banku Emporiki, stwierdził, że nie przeraził go nabój, który dostał w tym tygodniu pocztą na adres ministerstwa. Bez lęku urzęduje w swoim biurze naprzeciwko parlamentu w Atenach, miejsca demonstracji i protestów przeciwko greckim oszczędnościom. Ostatnio potwierdził słowa premiera, że zaplanowane na najbliższe lata cięcia emerytur i płac będą ostatnimi, na jakie zdecyduje się rząd. „MFW przyznał już, że błędem było narzucanie Grecji zbyt dużych oszczędności. Nie uważam, żeby dalsze cięcia były rozwiązaniem dla naszej gospodarki. To, czego nam trzeba, to wzrost i prywatyzacja” – zaznaczył.

Grecja jest jedynym krajem, który otrzymał dwa pakiety pomocowe od strefy euro i MFW – w sumie połowę 486 mld euro zapomogi dla krajów unii walutowej dotkniętych kryzysem.

>>> Polecamy: Łotewskie oszczędności to przykład skutecznej walki z kryzysem

ikona lupy />
Yannis Stournaras, minister finansów Grecji / Bloomberg
ikona lupy />
Parlament w Atenach / Bloomberg