Byki na Wall Street nie składają broni. Za oceanem udany początek tygodnia

Dow Jones wzrósł w dniu dzisiejszym o 0,25 proc. do poziomu 14,127.82 pkt., po raz kolejny zbliżając się do tegorocznych rekordów. Jeszcze większy wzrost odnotował indeks S&P500 i zakończył dzień z wynikiem lepszym o 0,46 proc. na wysokości 1,525.20 pkt. Nasdaq urósł o 0,39 proc. i zatrzymał się na wartości 3,182.03 pkt.

Początek sesji nie był udany – główną tego przyczyną były doniesienia z Państwa Środka.

"S&P500 rozpoczął sesję na poziomie 1515 pkt., niżej o 3 punkty w stosunku do piątkowego zamknięcia. Takie otwarcie nie dziwi patrząc na to, z jakim zakończeniem poniedziałkowej sesji mieliśmy do czynienia w Chinach. W wyniku decyzji rządu chińskiego, dotyczącej schłodzenia rynku nieruchomości, giełda zakończyła sesję blisko czteroprocentowym spadkiem” – komentuje Jarosław Miziaka z Noble Funds. „Opinie wyrażane przez chińskich decydentów mają za zadanie nie dopuścić do pęknięcia bańki na tym rynku. To wyraźnie przełożyło się na nastroje inwestorów za oceanem. W połowie sesji zostało osiągnięte dzisiejsze minimum na poziomie 1512 pkt.”

Jak zauważa ekspert, kupującym pomogła wiceprezes FED Janet Yellen, opowiadając się za kontynuacją skupu rządowych papierów dłużnych.

„Kolejne godziny to dominacja byków i zdecydowane podciąganie indeksów do góry, w dużej mierze dzięki Janet Yellen, według której Fed powinien kontynuować skup obligacji o wartości 85 mld USD miesięcznie, i co ważne, kontrolując jednocześnie koszty wynikające z tego programu. Ostatecznie udana końcówka notowań spowodowała, że S&P500 zbliżył się do tegorocznego maksimum (1530 pkt) i zakończył sesję na poziomie 1525 pkt.” komentuje Miziaka.