Po ustawie ułatwiającej budowę dróg przyszedł czas na kolejową. DGP dotarł do projektu nowelizacji ustawy o transporcie kolejowym. To koło ratunkowe rzucone spółce PKP Polskie Linie Kolejowe, która z 21,5 mld zł zarezerwowanych na projekty w budżecie UE 2007–2013 zakontraktowała na razie tylko 55 proc., z czego Bruksela zrefundowała Polsce jedynie 12,5 proc. Z pieniędzy trzeba się rozliczyć do końca 2015 r. – inaczej przepadną.
Resort transportu chce, by zarządzająca torami spółka PKP PLK mogła łatwo zajmować nieruchomości pod inwestycje kolejowe. Nowe przepisy zobowiążą właścicieli i użytkowników wieczystych działek do udostępniania ich oraz czasowego powstrzymywania się z korzystania z nich, żeby dostęp do terenu dostał wykonawca pracujący dla PKP. Po zakończeniu prac zarządca linii kolejowej będzie wypłacał odszkodowania za szkody i ograniczenia w korzystaniu z gruntu.
Te zmiany ułatwią m.in. przebudowę sieci energetycznej wzdłuż trasy Pendolino. Inwestycja musi się zakończyć do grudnia 2014 r. Prezes PKP Energetyka Tadeusz Skobel przyznaje, że problemy z dostępem do gruntów mogą być zagrożeniem dla tego projektu.
Reklama
Aby umożliwić wstęp na nieruchomość do przeprowadzenia niezbędnych prac, wojewoda będzie ustanawiał na niej służebność. Projekt przewiduje też odformalizowanie działań związanych z uzyskaniem pozwoleń na budowę. Przykład – wojewoda będzie doręczał decyzję tylko wnioskodawcy, a pozostali zainteresowani dowiedzą się o niej z obwieszczeń. Jeśli wniosek o stwierdzenie nieważności takiej decyzji złożą po 14 dniach od momentu, w którym stała się ostateczna, a inwestor rozpoczął już roboty, to wówczas nie będzie można jej wzruszyć.
Według Marcina Mochockiego z PKP do realizacji inwestycji kolejowej potrzeba dziś znacznie więcej decyzji administracyjnych niż przy budowie drogi. To właśnie z powodu braku takich protez prawnych PLK uruchomiły w ubiegłym roku wart w sumie 2,5 mld zł program rewitalizacji, czyli najprostszych remontów przywracających linie do dawnego stanu (bez korekty przebiegu, nowych stacji itd.). Chodzi o to, że procedura uzyskiwania decyzji środowiskowej jest tutaj uproszczona, a prace realizuje się na zgłoszenie – bez pozwolenia na budowę.
Do specustawy kolejowej mają zastrzeżenia niektórzy prawnicy. – Trzeba szybko uregulować sprawy związane z gospodarowaniem nieruchomościami w związku z prowadzeniem inwestycji kolejowych – przyznaje mec. Rafał Dębowski z Naczelnej Rady Adwokackiej. Jednakże wprowadzenie takiej regulacji w trybie specustawy budzi jego wątpliwości, ponieważ może doprowadzić do naruszenia praw konstytucyjnych właścicieli i podstawowych zasad gospodarowania nieruchomościami.
Radca prawny Lech Obara także uważa, że rozwiązywanie spraw własnościowych w drodze specustawy łamie ustalenia zawarte w planach miejscowych wskazujące, na jakie cele przeznaczone są nieruchomości: publiczne czy prywatne.
– Niesprawnego działania administracji nie można zastępować protezami prawnymi – dodaje adwokat Roman Nowosielski z kancelarii Nowosielski, Gotkowicz i Partnerzy. Jego zdaniem, gdyby organy administracji przy wydawaniu decyzji nie naruszały przewidzianych w przepisach terminów, nie byłoby potrzebne uchwalanie specustaw.