W piątek Polska Grupa Energetyczna wydała oficjalny komunikat o wycofaniu się z wartej 10 miliardów złotych rozbudowy elektrowni. Jednocześnie będąca na Opolszczyźnie wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik uspokajała, że decyzja ta nie jest jeszcze przesądzona. Stanisław Rakoczy zapowiada, że sprawą elektrowni zajmie się rząd podczas wtorkowego posiedzenia i apeluje o wspólne działanie wszystkich posłów z Opolszczyzny o poparcie dla tego projektu.

Poseł Leszek Korzeniowski z PO uważa, że dziś Polska ma nadwyżkę energii i być może Polska Grupa Energetyczna jedynie odłożyła inwestycję w czasie. Za rok lub za dwa te inwestycja zostanie prawdopodobnie zrealizowana.

Poseł Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej oczekuje przygotowania analizy związanej z polityką energetyczną Polski do roku 2020. Taki dokument powinien zawierać nie tylko prognozę ekonomiczną, ale i technologiczną. To, że dziś mamy nadwyżkę produkcji energii elektrycznej, nie oznacza, że sytuacja nie zmieni się za kilka lat.

Poseł Sławomir Kłosowski z PiS liczy na to, że rozbudowa elektrowni przełoży się na zwiększenie zatrudnienia, a tym samym na atrakcyjność Opolszczyzny. Marcin Rol z Solidarnej Polski dodaje, że przy samej budowie bloków zatrudnionych będzie dwa tysiące osób. Obaj politycy prawicy rezygnację z rozbudowy Elektrowni Opole uważają za skandaliczną i niezrozumiałą. Podobnego zdania jest Piotr Woźniak z SLD. To kolejna niezrealizowana zapowiedź - mówi szef Sojuszu na Opolszczyźnie.

Reklama