Taka sytuacja uderza w producentów. Największe straty notują firmy specjalizujące się w tanich papierosach. A to dlatego, że ich konsumenci odchodzą najszybciej do szarej strefy.
– Sprzedaż naszych papierosów zmalała w tym roku o 20 proc. Naszą konkurencją nie są jednak już tylko tanie papierosy z przemytu, ale też te oferowane przez największe koncerny. Próbują one ratować swoje wyniki, obniżając ceny najtańszych wyrobów. W ten sposób odbierają nam klientów – tłumaczy Grzegorz Wargocki z firmy Orion, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego.
Tracą też British American Tobacco czy Imperial Tobacco. Pierwsza z firm ma aż 37,9 proc. udziałów w segmencie tanich produktów, a druga 23,7 proc. – Dostrzegamy spadek legalnego rynku zarówno papierosów, jak i tytoniu do palenia – potwierdza Grażyna Sokołowska, dyrektor ds. korporacyjnych i prawnych w Imperial Tobacco.
Traci również budżet państwa, który notuje coraz mniejsze wpływy z akcyzy. Za pierwsze dwa miesiące, jak wynika z danych resortu finansów, wyniosły one 2,674 mld zł, czyli są niższe o 8,4 proc. w porównaniu ze styczniem i z lutym 2012 r. Producenci twierdzą, że powodem spadku wpływów jest podwyżka stawki akcyzy, która miała miejsce na początku tego roku.
– Każda niesprzedana legalnie paczka papierosów oznacza, że dochód państwa spada o 7,18 zł. Producenci tracą zaledwie kilka groszy. Koszt wytworzenia paczki papierosów wynosi bowiem ok. 60 gr – wyjaśnia Grzegorz Wargocki.
Uważa on, podobnie jak część producentów, że sytuację mogłoby uzdrowić ustabilizowanie akcyzy. Szczególnie że już jesteśmy blisko maksymalnego poziomu, który nakłada na nas UE. W 2018 r. akcyza ma sięgnąć 90 euro na tysiąc sztuk papierosów. Obecnie wynosi ona 87,5 euro.