Co jednak ciekawe podczas gdy większość ekonomistów uważa, że na majowym posiedzeniu RPP nie dojdzie do obniżki, ale to Ci, którzy uznają że cykl redukcji stóp się zakończył pozostają w mniejszości. Zastanawiające jest podejście zgodnie z którym dostrzega się potrzebę dostosowania kosztu pieniądza do sytuacji gospodarczej w Polsce i na świecie, a jednocześnie odsuwa się ją w czasie.

Potrzeba oczekiwania na dane potwierdzające słabość presji inflacyjnej czy też słabą aktywność gospodarczą wynika prawdopodobnie nie tyle z analizy czynników pozwalających na dalsze redukcje stóp nominalnych w Polsce, ale z oceny skłonności RPP do kontynuowania cyklu.

Obecny skład RPP, skłania prognostyków do poszukiwania ostatecznego wsparcia swojego stanowiska w bieżących danych napływających z gospodarki (na wzór Rady), które nieprzekonani członkowie RPP uznać mogliby za wystarczające dowody świadczące o powstaniu warunków „wołających” o dalszą obniżkę stóp. Takim powodem mogłaby być inflacja CPI za kwiecień, która obniżyć się ma poniżej 1,0%. Publikacja tego wskaźnika przewidziana w następnym tygodniu, co miałoby zapewnić RPP komfort obniżki stóp na czerwcowym posiedzeniu. Mamy jednak prawo i obowiązek zakładać, że polityka monetarna jest forward looking, czyli działa z wyprzedzeniem (tym bardziej, że oczekiwania zakładające spadek CPI poniżej 1,0% są już znane), co skłania rynek do dyskontowania dzisiejszego cięcia stóp procentowych. Nie brakuje również tych którzy zakładają, że RPP niechętna wchodzeniu w nowy cykl, zaaplikuje redukcję w wysokości 50 pb.

Za obniżką mogłaby przemawiać tak słabość napływających danych z gospodarki polskiej, jak również oddalenie się przebiegu ścieżki inflacji od scenariusza styczniowej projekcji jak i scenariusza PKB. Na dynamice wzrostu gospodarczego ciąży słabość publikacji z I kwartału, jak i ze względu na rewizję prognoz dotyczących aktywności gospodarczej na przełomie roku. Z drugiej strony, relatywna stabilność konsumpcji (rewizja wzwyż wobec wstępnych prognoz za IV kwartał) i wpływ przeszacowania dynamik kwartalnego wzrostu jeszcze z 2011 roku, hamować będą skłonność tych członków RPP którzy pozostają niechętni podejmowaniu działań już dzisiaj. Nie można jednak zapomnieć o tym, że dane z Europy, a szczególnie z Niemiec, na których siłę powoływała się polska Rada jeszcze miesiąc czy dwa miesiące temu, uległy pogorszeniu, a moment odbicia gospodarczego w strefie euro oddala się w czasie. To właśnie zdecydowało o obniżeniu stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny. Jeśli nie dysparytet stóp procentowych, to sam sygnał wysłany przez EBC potwierdzający słabość gospodarczą Europy, nie powinien zostać przez RPP przeoczony.

Reklama

Brak obniżki w czasie dzisiejszego spotkania i przeniesienie oczekiwań na czerwiec, wydaje się być uzasadnione niepewnością dotyczącą rozkładu sił w RPP i wspomnianego poszukiwania czynników, które „niezdecydowanych członków RPP” miałyby przekonać o potrzebie obniżek stóp procentowych. Jest to z pewnością czynnik ryzyka utrzymania poziomu stop procentowych na niezmienionym poziomie w czasie dzisiejszego posiedzenia. Na rzecz kontynuacji cyklu wypowiadali się w czasie ostatniego miesiąca: A.Zielińska-Głębocka (która jednak z obniżką czekałaby do czerwca bądź lipca), E.Chojna-Duch (widzi ona bardzo dużą przestrzeń do obniżek, to jednak w ostatnich komentarzach także dostrzegała prawdopodobieństwo utrzymania stanowiska wait-and-see w maju) i przede wszystkim A.Bratkowski (który nie dość, że oczekuje ruchów szybkich, to i głębokich) Na temat polityki monetarnej wypowiadał się także A.Glapiński choć i ten uważa, że przerwa w cyklu powinna trwać przynajmniej kwartał, a najszybciej redukcja mogłaby nadejść w czerwcu. J.Hasuner, który de facto rozstrzygnął (po prezesie) o obniżce na poziomie 50 pb marcu, przy okazji danych o produkcji przemysłowej i rynku pracy, stwierdził, że rozważy obniżkę stóp tak w maju jak i czerwcu. Jego komentarz był kluczowy dla pogłębienia wyceny majowej redukcji na rynku FRA.

Dzisiejsza decyzja RPP pozostanie kluczowa dla PLN i zachowania obligacji oraz stawek IRS. Brak obniżki doprowadzi do podwyższonej zmienności szczególnie na krótszym końcu polskich krzywych. Korekta na rynku może być głęboka, ale nie przyniesie trwałego wycofania się rynkowych graczy z dyskontowania dalszych cięć w Polsce. Świat wciąż znajduje się w warunkach łagodnej, bądź łagodzonej polityki monetarnej, na rzecz której przemawiają tak wewnętrzne czynniki gospodarcze, jak i bodźce globalne. O obniżce zdecydował wczoraj Bank Australii, odpowiadając na słabość rodzimych sektorów gospodarki realnej, niepewność dotyczącą popytu z Chin, perspektywę spadku inflacji, wpływ cen surowców jak również (jeśli nie przede wszystkim) oddaloną od tych fundamentów siłę lokalnej waluty. O obniżce stóp procentowych mówił dzisiaj rano przedstawiciel banku centralnego Nowej Zelandii. Po odejściu z Banku Szwecji Larsa E. O. Svenssona, który nie mógł pogodzić się z niechęcią do obniżek stóp w warunkach pogorszenia sytuacji gospodarczej kraju (zwracając uwagę na spadającą inflację, dzięki m.in. sile szwedzkiej krony), o tym, że kurs walutowy może stać się ważnym tematem dla banku centralnego, powiedział dzisiaj rano Minister Finansów Szwecji A.Berg. Jedynie Bank Norwegii prawdopodobnie nie będzie zmuszony do redukcji stóp, nawet pomimo spadku inflacji, ze względu na relatywnie słabszą norweską koronę.

Decyzja RPP będzie miała kluczowe znaczenie dla wyników jutrzejszego przetargu. MF podało że na czwartkowej aukcji zaoferowany zostanie jedynie nowy benchmark PS0718 o wartości 3,5-5,5 mld PLN. Jest to zawężenie planowanej oferty zgodnie z którą sprzedawany mógł być także nowy benchmark 2-letni OK0116. Ministerstwo korzysta ze sprzyjającej sytuacji rynkowej i zostawia ofertę OK na ewentualne gorsze czasy. Co więcej kupon PS został obniżony do najniższego poziomu w historii – wynosił on będzie 2,5% (seria PS0418 nosiła kupon 3,75%). Na rzecz korekty wzdłuż całej krzywej działać będzie klimat inwestycyjny na świecie, który wsparły tak wczorajsze dane o zamówieniach w gospodarce niemieckiej jak i poranne dane z chińskiej gospodarki. Chiński eksport wzrósł o 14,7% w kwietniu wobec oczekiwanej dynamiki około 10%. Co ważne, z punktu widzenia oceny chińskiego popytu po serii słabszych danych, import również zaskoczył wzrostem na poziomie 16,8% wobec szacunków w okolicy 13,9%. Wczorajszy odczyt dotyczący nowych zamówień w przemyśle na poziomie 2,2% (oczekiwano -0,5%m/m) sugeruje, że dzisiejszy odczyt produkcji w największej gospodarce strefy euro, będzie lepszy od wstępnych szacunków, co umocni kształtowanie się Bunda w strefie oporu kwietniowego kanału zmienności obligacji 1,330-1,33% (maksimum wczorajszej sesji: 1,31%). Niepewność dotycząca decyzji RPP ograniczała aktywność na polskim rynku, stąd niewielka zmienność w czasie wczorajszej sesji. Doszło do kontynuacji niewielkich wzrostowych ruchów rentowności dłuższych obligacji. Krzywa nieco się wystromiła.